wtorek, 14 maja 2013

Niall

Hej!

Jestem Zuzka (NIE! Nie właścicielka tego konta!) i jestem koleżanką Zuzy xx
Chciałam Wam przekazać imagina od Zuzi i to co sama ma wam do powiedzenia C:

CZEŚĆ! 
BAAARDZO WAS PRZEPRASZAM! 
Imaginy dodaję zazwyczaj z telefonu....tak wyszło,że mi się zepsół :C 
Możecie być na mnie wściekli ale ja i tak Was kocham! 
Poprosiłam moją koleżankę,żeby weszła na moje konto i dodała to dla Was ! 
Bardzo przepraszam! Imagin miał być wcześniej ale jest dopiero dziś :C
Nie znienawidziliście mnie? 
Kocham Wasz i wrócę,kiedy mój tlefon zostanie naprawiony...dodam wtedy duuużo imaginów <3 
Kocham Was!


 Zepsułam koniec :C
 Nie jestem zadowolona z tego imagina...ale ocenę pozostawiam Wam...

___________________________________________________________________

Odsunęłam się od mikrofali i zamknęłam jej drzwiczki. Z miską popcornu w ręku poszłam do salonu. Ułożyłam się wygodnie na kanapie. W telewizji właśnie zaczął się mój ulubiony film-"Robin Hood: Książę złodziei". Żałowałam tylko,że moja najlepsza przyjaciółka nie mogła się zjawić. Ten wieczór postanowiłam spędzić z Kevinem Costnerem i Morgaem Freemanem,bo rodzice wyjechali na dwa dni. Jednak nie było mi to dane. Po 20 minutach usłyszałam trochę podejrzany dźwięk wydobywający się z ogrodu. Starałam się to ignorować,ale nie dawało mi to spokoju. Podeszłam do okna rozsuwając firankę zerknęłam na ciemne podwórze. Nie było tam widać żywej duszy,ale kolejne odgłosy nie pozwoliły mi tego zbagatelizować. Wiem,że to była najgorsza z możliwych opcji,ale z telefonem w dłoni otworzyłam drzwi prowadzące na taras i zrobiłam kilka kroków w przód. Rozglądając się dookoła krzyknęłam:
-Jest tam kto?
Można się było spodziewać,że nikt mi nie odpowie. Wycofując się do wnętrza domu usłyszałam melodię płynącą z mroku. Muzyka była grana na gitarze. Z ciemności wyłoniła się postać z gitarą,która stanęła w świetle z wnętrza domu. Przyglądnęłam się dokładnie postaci i rozpoznałam w niej Nialla Horana. Jęknęłam.
-Co ty tu robisz?! - zapytałam opierając ręce na biodrach.
-Jak to co? Śpiewam dla Ciebie piosenkę! - po tych słowach zaczął śpiewać:
You'll never love yourself half as much as I love you.
You'll never treat yourself right, darlin' but I want you to.
If I let you know, I'm here for you, maybe you'll love yourself,
Like I love you. Ooh..

Miał piękną barwę głosu...Muszę przyznać. Rozmarzyłam się,bo czułam się jak w komedii romantycznej. Doceniłabym każdego innego faceta,ale czy to musiał być właśnie on-Niall Horan? Chłopak,który chodził ze mną do klasy w gimnazjum? Chłopak,który przyznał,że podobam mu się,odkąd pierwszy raz mnie zobaczył? Nie,żebym miała coś do Nialla ale jego 'zaloty' mnie żenują. Jeśli tego było mało zaczął błagać mnie bym do niego podeszła. 
-Nie mogę - wykręcałam się
-Czemu?
- Jestem sama w domu . - powiedziałam prawdę ale tego pożałowałam
- Wpuść mnie - błagał.
Pozostałam nie ugięta...do czasu
- Zimno mi!-zaczął pocierać rękami o ramiona-Jest bardzo ciemno! Boję się sam wracać! Mogę skorzystać z telefonu...i łazienki? Julio! Ach! Ma Julio! Wpuśćże mnie! 
-Romeo! To nie ten balkon! Julia mieszka dwa domy stąd! - odpowiedziałam sarkastycznie. 
Ugięłam się pod wpływem jego błagalnej miny. Westchnęłam.
-Dobra! Właź! 
Weszłam do środka i zamknęłam drzwi balkonowe i po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi wejściowych. Poszłam je otworzyć,a gdy już to zrobiłam ucieszony Horan wszedł do domu. Po zostawieniu gitary w moim pokoju patrzył,jakie plakaty w nim wiszą. W tym czasie poszłam zrobić herbatę. Po kilku minutach z kubkami w rękach powędrowałam do salonu,w którym siedział Niall oglądający film. 
-Dobra,śmiej się z tego,że to oglądam,ale ja naprawdę kocham ten film. - powiedziałam podając mu kubek i saidając obok niego. 
- Jestem tylko zdziwiony,że zamiast oglądać "Titanica",który właśnie leci na inny kanale wybrałaś to.
-Cóż,kocham ten film,a "Titanic" jest dziwny,bo jeśli Rose posunęłaby się na tej desce,to Leo by się zmieścił! 
-Co nie?! - zaśmiał się. 
Wróciłam wzrokiem do ekranu.
-Całkiem niezłe-rzekł po chwili
Oglądałam dalej,kompletnie zapominając,że wcale nie powinno go tu być. Pokazałam mu jeszcze dwa inne moje ulubione filmy. Podczas oglądania drugiego Niall zasnął. Przykryłam go kocem i poszłam do siebie do pokoju. 
Od tamtego momentu przyjaźnimy się. Nadal podobam się Niallowi i jest on gotowy na mój znak. Wcale tego nie przyśpieszamy. Chcę cieszyć się,że mam tak wspaniałego przyjaciela. 

Carrots

piątek, 10 maja 2013

Nowa Adminka :)

Hej!
Jestem Zuzia, będę nową adminką tego bloga.

Postaram się tutaj niczego nie zepsuć, jednocześnie zdobywając kolejnych czytelników. Miałam być z Wami wcześniej i bardzo mocno Was za to przepraszam ale rodzice jak to rodzice dali mi szlaban. Postaram się dodawać imaginy 2-3 razy w tygodniu ale pod jednym warunkiem. Warunek jest taki,że podacie mi z kim chcecie. Pierwszy komentarz wygrywa! Nie,nie będą to dedyki czy coś w tym stylu,tylko pewna nagroda za komentarz. Mój pierwszy imagin na tym blogu pojawi się jutro.
Mam nadzieję,że ciepło mnie przyjmiecie :)
Będę podpisywać się Carrots :)

sobota, 4 maja 2013

Larry

Prawie 2000 tysiące wyświetleń a prawie wcale nie komentujecie
Normalnie się na was obrażę :D
Proszę jeżeli wam się podobają to komentujcie bo w przeciwnym razie to ja nawet nie mam dla kogo pisać ...



Larry

- Ale [T/I] ja naprawdę Cię przepraszam, chciałem Ci o wszystkim powiedzieć … - powiedział próbując spojrzeć mi w oczy
- Gdybyś chciał to byś powiedział! Nie chcę mieć z tobą nic do czynienia wyjdź! – powiedziałam przez zęby.
- Dobrze zrobię jak zechcesz .. ale pamiętaj, że jesteś dla mnie ważna – powiedział łapiąc za klamkę
- WYJDŹ ! – rzuciłam wazonem za wychodzącym Lou

* Parę dni wcześniej *

31 stycznia

 Mnóstwo śniegu za oknem i powalający mróz … no tak uroki zimy.  Ale nie mam czasu przejmować się pogodą jutro urodziny Harry’ego, więc ubrana w http://www.faslook.pl/media/cache/3c/0e/3c0e3985d4cdbd077e2b3df82bb2ec94.jpg poszłam z Eleanor, Perrie i Danielle do centrum. Tak bardzo się cieszyłam myślałam, że Lou pójdzie z nami, ale on w ogóle ostatnio chodził jakiś taki roztrzęsiony poza tym musiał jechać po prezent dla Harry’ego. Tym razem postawiliśmy na Jaguara http://www.auto-blog.pl/wp-content/gallery/jaguar-xj-startech/startech-jaguar-xj-2.jpg zawsze marudził, że chętnie by się takim pobujał. Kupiłyśmy sukienki i wróciłyśmy do domu. Lou jak zwykle nie było, gdyby nie dziewczyny pewnie kolejny wieczór przesiedziałabym sama. On dość często tak znikał zawsze, gdy pytałam gdzie był odpowiadał „W studiu” … A ja głupia mu wierzyłam .. Koło godziny 01.00 przyjechał do domu. Wszedł cicho do sypialni nie chcąc mnie obudzić, co skomentowałam „Nie musisz się starać i tak nie śpię” położył się obok próbując wtulić twarz w moje włosy, byłam na niego taka zła. Wstałam wzięłam poduszkę i poszłam do pokoju obok. Przekręciłam klucz w drzwiach i wtuliłam twarz w jedwabny materiał poduszki.

1 luty

Obudziłam się kilka minut po dziesiątej Lou jak zwykle nie było już w domu … Przyzwyczaiłam się .. Zjadłam w samotności śniadanie, posprzątałam trochę w domu i resztę dnia spędziłam przed telewizorem.. Oglądając jakiś nudny program przysnęłam nawet nie wiem, kiedy. Obudziła mnie wibracja telefonu.
- [T/I] ? Gdzie jesteś ? – usłyszałam głos Eleanor w słuchawce
- W domu a gdzie mam być? – powiedziałam zaspana
- Urodziny Hazzy zaczęły się piętnaście minut temu a ciebie nadal nie ma
- Jezu naprawdę ? Dobra zaraz będę – rozłączyłam się
Wstałam poszłam do łazienki ułożyłam włosy ubrałam się w http://www.faslook.pl/media/cache/dc/e9/dce9885e1579ac3ec7c92d4013ce40f5.jpg wsiadłam do białego porsche i pojechałam na imprezę. Jakieś piętnaście minut później parkowałam pod olbrzymim domem Harry’ego http://www.tapetus.pl/obrazki/n/127515_luksusowa-willa-tarasy-basen.jpg impreza trwała w najlepsze .. chyba nikt poza Eleanor nie zorientował się, że nie przyjechałam na czas
- [T/I] w końcu jesteś. Gdzieś ty była? – zapytała podchodząca do mnie El
- Przysnęło mi się. Widziałaś może Lou? – rozglądałam się w koło
- Poszedł gdzieś z Harry’m
Pożegnałam się z przyjaciółką i poszłam szukać chłopaka. Kurwa, dlaczego ten dom ma tyle pokoi – pomyślałam przechodząc przez kolejny korytarz i otwierając kolejne białe drzwi. Pusto, pusto, znów pusto, Lou siedzący na kolanach Harry’ego, pusto … Zaraz, zaraz, co ?! Wróciłam do poprzedniego pokoju i zaglądając ukradkiem widziałam mojego ukochanego i najlepszego przyjaciela całujących się w najlepsze. Otworzyłam szerzej drzwi.
- Harry? Lou? Co wy kurwa robicie ? – wydarłam się nie wierząc własnym oczom
- T .. to nie tak jak myślisz. Naprawdę [T/I] – jąkał się Lou
- Jesteś dupkiem, skończonym dupkiem. Nie mogłeś mi powiedzieć? Po co robiłeś mi nadzieję? – powiedziała powstrzymując łzy, które tak bardzo cisnęły się do moich oczu
- Ale [T/I] ty naprawdę jesteś dla mnie ważna. To nie tak miało się skończyć – powiedział spuszczając głowę chłopak
- Proszę Cię. Może jeszcze mi powiesz, że to, dlatego nie ma Cię całymi dniami w domu ?
- …
- Nie mamy, o czym rozmawiać – powiedziałam trzaskając drzwiami
Zmierzałam zapłakana do wyjścia. Po drodze Eleanor próbowała mnie zatrzymać, ale nie miałam ochoty z nikim rozmawiać. Wróciłam do domu spakowałam wszystkie rzeczy Lou do dużej walizki następnie wystawiłam ją na korytarz a sama zamknęłam się w swoim pokoju rozmyślając nad zdarzeniami mającymi miejsce tego wieczoru. Tak bardzo mnie zranił … Po co się ze mną wiązał skoro kochał Harry’ego?

2 luty

Nie zmrużyłam oka tej nocy wstałam rano ubrałam się w http://www.faslook.pl/media/cache/d8/a5/d8a5b311207df6a62dcc75e2fb532371.jpg i czekałam .. Zapytacie, na co ? Sama nie wiem po prostu miałam przeczucie, że zaraz coś się wydarzy. Kobieca intuicja nie zawodną jest. Jakieś piętnaście minut później pod drzwiami nasz .. mojego domu stał Lou zwyczajnie zdziwiony swoimi walizkami wystawionymi za drzwi.
- [T/I] proszę wysłuchaj mnie – powiedział wchodząc do domu. „Kurcze zapomniałam, że ma komplet kluczy do drzwi” – pomyślałam
- Nie mam najmniejszej ochoty wysłuchiwać twoich tłumaczeń wiem, co widziałam – powiedziałam zaplatając ręce na piersiach i odwracając się w stronę okna
- Ale [T/I] ja naprawdę Cię przepraszam, chciałem Ci o wszystkim powiedzieć … - powiedział próbując spojrzeć mi w oczy
- Gdybyś chciał to byś powiedział! Nie chcę mieć z tobą nic do czynienia wyjdź! – powiedziałam przez zęby.
- Dobrze zrobię jak zechcesz .. ale pamiętaj, że jesteś dla mnie ważna – powiedział łapiąc za klamkę
- WYJDŹ ! – rzuciłam wazonem za wychodzącym Lou

* 2 lata później *

Dziś „Larry” nie jest już tak wielką sensacją. Ludzie chyba się już przyzwyczaili do widoku zakochanej pary. Fakt przez ten związek chłopcy stracili dużo fanek, ale te prawdziwe zostały. Nawet ja pogodziłam się z Lou, co nie było wcale takie trudne. Do dziś w moim sercu jest wielka dziura, której nikt nigdy nie zapełni. Ale cieszę się ich szczęściem. Można pozazdrościć im miłości.