Hej!
Chwilowo jestem zmuszona zawiesić swoją działalność na blogu,ponieważ właśnie teraz wyjeżdżam na wakacje do Londynu,później do Stanów i na koniec do Hiszpanii i nie sądzę,że będę miała czas i siłę,żeby pisać imaginy i je dodawać....DO ZOBACZENIA PO WAKACJACH
+LAJKNIESZ MOJĄ STRONKĘ O 1D? https://www.facebook.com/iloveonedirectionandilllovethemforever
CARROTS
Baby You Light Up My World Like Nobody Else ♪ ♫
poniedziałek, 17 czerwca 2013
poniedziałek, 3 czerwca 2013
Coś innego :) Liam
Mam dla Was pewną odmianę...nie jest to imagin... nawet nie wiem jak to nazwać,ale wpadłam na to i stwierdziłam,że mogę to dodać :)
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
KOMENTARZE ZACHĘCAJĄ DO DALSZEGO PISANIA
________________________________________________________________________
Dzwonisz do Liama, po tym jak się obudziłaś z płaczem.
Liam: Hallo?
Ty: Hej..
L : Co się stało? ...
T: Nic...tylko miałam zły sen..i..
L: I...?
T: Obudziłam się z płaczem,po czym zadzwoniłam do Ciebie.
L: Wszystko w porządku kochanie?
(Potrzebujesz chwili na odpowiedź, ponieważ cały czas myślałaś o tym śnie)
Ona: Tak..już wszystko ok..
L: Hm..
(Usłyszałaś jakiś cichy dźwięk i trochę się przestraszyłaś)
T : Skarbie?..
L: Co jest księżniczko?
T: Boję się! Ahh..to głupie i dziecinne...
(Liam zaczął się śmiać,po czym sam doprowadził Cię do śmiechu)
Po 10 minutach słyszysz jak ktoś puka do drzwi..
T: Skarbie..ktoś tutaj jest,będę kończyć.
L: Hej,czekaj..
T : Co jest?
L : Otworzysz mi drzwi?..
T : Co Ty tutaj robisz?
L : Powiedziałaś ,że się boisz . Przyszedłem tutaj żeby u Ciebie nocować i obronić, mój słodki bojący się króliczku.
Twoje policzki zaczerwieniły się.
T : Głupek.
L : Śliczności.
T : Idiota.
L : Hej skarbie?
T : Tak?
L : Otworzysz mi drzwi?.. Zimno mi tutaj tak bez Ciebie! CARROTS
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
KOMENTARZE ZACHĘCAJĄ DO DALSZEGO PISANIA
________________________________________________________________________
Dzwonisz do Liama, po tym jak się obudziłaś z płaczem.
Liam: Hallo?
Ty: Hej..
L : Co się stało? ...
T: Nic...tylko miałam zły sen..i..
L: I...?
T: Obudziłam się z płaczem,po czym zadzwoniłam do Ciebie.
L: Wszystko w porządku kochanie?
(Potrzebujesz chwili na odpowiedź, ponieważ cały czas myślałaś o tym śnie)
Ona: Tak..już wszystko ok..
L: Hm..
(Usłyszałaś jakiś cichy dźwięk i trochę się przestraszyłaś)
T : Skarbie?..
L: Co jest księżniczko?
T: Boję się! Ahh..to głupie i dziecinne...
(Liam zaczął się śmiać,po czym sam doprowadził Cię do śmiechu)
Po 10 minutach słyszysz jak ktoś puka do drzwi..
T: Skarbie..ktoś tutaj jest,będę kończyć.
L: Hej,czekaj..
T : Co jest?
L : Otworzysz mi drzwi?..
T : Co Ty tutaj robisz?
L : Powiedziałaś ,że się boisz . Przyszedłem tutaj żeby u Ciebie nocować i obronić, mój słodki bojący się króliczku.
Twoje policzki zaczerwieniły się.
T : Głupek.
L : Śliczności.
T : Idiota.
L : Hej skarbie?
T : Tak?
L : Otworzysz mi drzwi?.. Zimno mi tutaj tak bez Ciebie! CARROTS
Harry
Nareszcie wróciłam!
Ale nie jestem sama :)
Jest ze mną ... NOWA PORCJA IMAGINÓW!
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
______________________________________________________________
Przedstawiam tu Hazzę w dosyć...nietypowym świetle . Czemu? Dowiecie się po przeczytaniu.
IMAGIN PISANY W CAŁOŚCI Z TWOJEJ PERSPEKTYWY
TU HARRY NIE JEST SŁAWNY .
Szłaś ulicami Londynu z Twoimi przyjaciółmi i zarazem współlokatorami- Austinem, Sophie, Chloei i Kieranem.
Dokładniej szliście do klubu. Była sobota więc jak dotarliście na miejsce był tam tłum ludzi ale to nie popsuło wam humoru do zabawy. Weszliście do budynku, parkiet był przepełniony po brzegi ale Ty nie chciałaś na razie tańczyć skierowałaś się w stronę baru poszli za Tobą tylko Austin i Sophie.
- Napijecie się? - zapytałaś stając przy barze.
Przytaknęli Ci,więc zamówiłaś drinki. Barman przygotował trunki i postawił je przed tobą na barze. Chwyciłaś swój napój i wypiłaś go jednym duszkiem. Poczekałaś na przyjaciół i ruszyliście na parkiet. Po chwili tańca dołączył do was pewien chłopak z burzą brązowych loków na głowie. Przedstawił się jako Harry Styles. Okazało się,że jest dosyć bliskim znajomym Sophie. Po kilku godzinach zabawy wróciliście do domu.
*następnego dnia*
Około godziny 10 obudził Cię dźwięk przychodzącego smsa. Przetarłaś oczy i chwyciłaś telefon z szafki przy łóżku.
Od: Nieznany
Miło było Cię poznać (T.I).Chciałabyś się jeszcze ze mną spotkać? Harry
Trochę Cię to zdziwiło,bo nie dałaś mu swojego numeru,ale postanowiłaś odpuścić sobie ten temat.
Do: Harry
Od: (T.I)
Mi również :) hmm...bardzo chętnie. Gdzie i kiedy?
Umówiliście się na spotkanie. Świetnie się Wam rozmawiało i zostaliście przyjaciółmi. Bardzo często wychodziliście gdzieś razem. W końcu zostaliście parą.
*2 lata później*
Wcześniej wszystko było idealnie. Mówił Ci jak bardzo Cię kocha. Zamieszkaliście razem. Twoi współlokatorzy uważali,że nie jest to dobry pomysł. Nie słuchałaś ich. Wasz kontakt pogorszył się.
Ale teraz ... jesteś w ciąży i nic już nie jest takie samo.
Harry nie przyjął tego zbyt dobrze. Zaczął na Ciebie krzyczeć,wyzywać Cię i wyrzucił Cię z domu. Ciągle powtarzał,że to nie jego dziecko. Była zimna. Nie wiedziałaś co zrobić. Poszłaś do przyjaciół,którzy przyjęli Cię bez słów. Siedziałaś kilka dni w swoim dawnym pokoju,którego (na szczęście) nie wynajęli. Gdy wyszłaś opowiedziałaś im wszystko. Zaproponowali Ci pewne wyjście.
*kilka tygodni później*
Harry przyszedł do waszego mieszkania. Przepraszał i błaga,żebyś do niego wróciła,mówił,że kocha Ciebie i wasze dziecko,ale było już za późno.Dziecka już nie było.
CARROTS
Ale nie jestem sama :)
Jest ze mną ... NOWA PORCJA IMAGINÓW!
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
______________________________________________________________
Przedstawiam tu Hazzę w dosyć...nietypowym świetle . Czemu? Dowiecie się po przeczytaniu.
IMAGIN PISANY W CAŁOŚCI Z TWOJEJ PERSPEKTYWY
TU HARRY NIE JEST SŁAWNY .
Szłaś ulicami Londynu z Twoimi przyjaciółmi i zarazem współlokatorami- Austinem, Sophie, Chloei i Kieranem.
Dokładniej szliście do klubu. Była sobota więc jak dotarliście na miejsce był tam tłum ludzi ale to nie popsuło wam humoru do zabawy. Weszliście do budynku, parkiet był przepełniony po brzegi ale Ty nie chciałaś na razie tańczyć skierowałaś się w stronę baru poszli za Tobą tylko Austin i Sophie.
- Napijecie się? - zapytałaś stając przy barze.
Przytaknęli Ci,więc zamówiłaś drinki. Barman przygotował trunki i postawił je przed tobą na barze. Chwyciłaś swój napój i wypiłaś go jednym duszkiem. Poczekałaś na przyjaciół i ruszyliście na parkiet. Po chwili tańca dołączył do was pewien chłopak z burzą brązowych loków na głowie. Przedstawił się jako Harry Styles. Okazało się,że jest dosyć bliskim znajomym Sophie. Po kilku godzinach zabawy wróciliście do domu.
*następnego dnia*
Około godziny 10 obudził Cię dźwięk przychodzącego smsa. Przetarłaś oczy i chwyciłaś telefon z szafki przy łóżku.
Od: Nieznany
Miło było Cię poznać (T.I).Chciałabyś się jeszcze ze mną spotkać? Harry
Trochę Cię to zdziwiło,bo nie dałaś mu swojego numeru,ale postanowiłaś odpuścić sobie ten temat.
Do: Harry
Od: (T.I)
Mi również :) hmm...bardzo chętnie. Gdzie i kiedy?
Umówiliście się na spotkanie. Świetnie się Wam rozmawiało i zostaliście przyjaciółmi. Bardzo często wychodziliście gdzieś razem. W końcu zostaliście parą.
*2 lata później*
Wcześniej wszystko było idealnie. Mówił Ci jak bardzo Cię kocha. Zamieszkaliście razem. Twoi współlokatorzy uważali,że nie jest to dobry pomysł. Nie słuchałaś ich. Wasz kontakt pogorszył się.
Ale teraz ... jesteś w ciąży i nic już nie jest takie samo.
Harry nie przyjął tego zbyt dobrze. Zaczął na Ciebie krzyczeć,wyzywać Cię i wyrzucił Cię z domu. Ciągle powtarzał,że to nie jego dziecko. Była zimna. Nie wiedziałaś co zrobić. Poszłaś do przyjaciół,którzy przyjęli Cię bez słów. Siedziałaś kilka dni w swoim dawnym pokoju,którego (na szczęście) nie wynajęli. Gdy wyszłaś opowiedziałaś im wszystko. Zaproponowali Ci pewne wyjście.
*kilka tygodni później*
Harry przyszedł do waszego mieszkania. Przepraszał i błaga,żebyś do niego wróciła,mówił,że kocha Ciebie i wasze dziecko,ale było już za późno.Dziecka już nie było.
CARROTS
wtorek, 14 maja 2013
Niall
Hej!
Chciałam Wam przekazać imagina od Zuzi i to co sama ma wam do powiedzenia C:
CZEŚĆ!
BAAARDZO WAS PRZEPRASZAM! Imaginy dodaję zazwyczaj z telefonu....tak wyszło,że mi się zepsół :C
Możecie być na mnie wściekli ale ja i tak Was kocham!
Poprosiłam moją koleżankę,żeby weszła na moje konto i dodała to dla Was !
Bardzo przepraszam! Imagin miał być wcześniej ale jest dopiero dziś :C
Nie znienawidziliście mnie?
Kocham Wasz i wrócę,kiedy mój tlefon zostanie naprawiony...dodam wtedy duuużo imaginów <3
Kocham Was!
Zepsułam koniec :C
Nie jestem zadowolona z tego imagina...ale ocenę pozostawiam Wam...
___________________________________________________________________
Odsunęłam się od mikrofali i zamknęłam jej drzwiczki. Z miską popcornu w ręku poszłam do salonu. Ułożyłam się wygodnie na kanapie. W telewizji właśnie zaczął się mój ulubiony film-"Robin Hood: Książę złodziei". Żałowałam tylko,że moja najlepsza przyjaciółka nie mogła się zjawić. Ten wieczór postanowiłam spędzić z Kevinem Costnerem i Morgaem Freemanem,bo rodzice wyjechali na dwa dni. Jednak nie było mi to dane. Po 20 minutach usłyszałam trochę podejrzany dźwięk wydobywający się z ogrodu. Starałam się to ignorować,ale nie dawało mi to spokoju. Podeszłam do okna rozsuwając firankę zerknęłam na ciemne podwórze. Nie było tam widać żywej duszy,ale kolejne odgłosy nie pozwoliły mi tego zbagatelizować. Wiem,że to była najgorsza z możliwych opcji,ale z telefonem w dłoni otworzyłam drzwi prowadzące na taras i zrobiłam kilka kroków w przód. Rozglądając się dookoła krzyknęłam:
-Jest tam kto?
Można się było spodziewać,że nikt mi nie odpowie. Wycofując się do wnętrza domu usłyszałam melodię płynącą z mroku. Muzyka była grana na gitarze. Z ciemności wyłoniła się postać z gitarą,która stanęła w świetle z wnętrza domu. Przyglądnęłam się dokładnie postaci i rozpoznałam w niej Nialla Horana. Jęknęłam.
-Co ty tu robisz?! - zapytałam opierając ręce na biodrach.
-Jak to co? Śpiewam dla Ciebie piosenkę! - po tych słowach zaczął śpiewać:
You'll never love yourself half as much as I love you.
You'll never treat yourself right, darlin' but I want you to.
If I let you know, I'm here for you, maybe you'll love yourself,
Like I love you. Ooh..
Miał piękną barwę głosu...Muszę przyznać. Rozmarzyłam się,bo czułam się jak w komedii romantycznej. Doceniłabym każdego innego faceta,ale czy to musiał być właśnie on-Niall Horan? Chłopak,który chodził ze mną do klasy w gimnazjum? Chłopak,który przyznał,że podobam mu się,odkąd pierwszy raz mnie zobaczył? Nie,żebym miała coś do Nialla ale jego 'zaloty' mnie żenują. Jeśli tego było mało zaczął błagać mnie bym do niego podeszła.
-Nie mogę - wykręcałam się
-Czemu?
- Jestem sama w domu . - powiedziałam prawdę ale tego pożałowałam
- Wpuść mnie - błagał.
Pozostałam nie ugięta...do czasu
- Zimno mi!-zaczął pocierać rękami o ramiona-Jest bardzo ciemno! Boję się sam wracać! Mogę skorzystać z telefonu...i łazienki? Julio! Ach! Ma Julio! Wpuśćże mnie!
-Romeo! To nie ten balkon! Julia mieszka dwa domy stąd! - odpowiedziałam sarkastycznie.
Ugięłam się pod wpływem jego błagalnej miny. Westchnęłam.
-Dobra! Właź!
Weszłam do środka i zamknęłam drzwi balkonowe i po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi wejściowych. Poszłam je otworzyć,a gdy już to zrobiłam ucieszony Horan wszedł do domu. Po zostawieniu gitary w moim pokoju patrzył,jakie plakaty w nim wiszą. W tym czasie poszłam zrobić herbatę. Po kilku minutach z kubkami w rękach powędrowałam do salonu,w którym siedział Niall oglądający film.
-Dobra,śmiej się z tego,że to oglądam,ale ja naprawdę kocham ten film. - powiedziałam podając mu kubek i saidając obok niego.
- Jestem tylko zdziwiony,że zamiast oglądać "Titanica",który właśnie leci na inny kanale wybrałaś to.
-Cóż,kocham ten film,a "Titanic" jest dziwny,bo jeśli Rose posunęłaby się na tej desce,to Leo by się zmieścił!
-Co nie?! - zaśmiał się.
Wróciłam wzrokiem do ekranu.
-Całkiem niezłe-rzekł po chwili
Oglądałam dalej,kompletnie zapominając,że wcale nie powinno go tu być. Pokazałam mu jeszcze dwa inne moje ulubione filmy. Podczas oglądania drugiego Niall zasnął. Przykryłam go kocem i poszłam do siebie do pokoju.
Od tamtego momentu przyjaźnimy się. Nadal podobam się Niallowi i jest on gotowy na mój znak. Wcale tego nie przyśpieszamy. Chcę cieszyć się,że mam tak wspaniałego przyjaciela.
Carrots
piątek, 10 maja 2013
Nowa Adminka :)
Hej!
Jestem Zuzia, będę nową adminką tego bloga.
Postaram się tutaj niczego nie zepsuć, jednocześnie zdobywając kolejnych czytelników. Miałam być z Wami wcześniej i bardzo mocno Was za to przepraszam ale rodzice jak to rodzice dali mi szlaban. Postaram się dodawać imaginy 2-3 razy w tygodniu ale pod jednym warunkiem. Warunek jest taki,że podacie mi z kim chcecie. Pierwszy komentarz wygrywa! Nie,nie będą to dedyki czy coś w tym stylu,tylko pewna nagroda za komentarz. Mój pierwszy imagin na tym blogu pojawi się jutro.
Mam nadzieję,że ciepło mnie przyjmiecie :)
Będę podpisywać się Carrots :)
Mam nadzieję,że ciepło mnie przyjmiecie :)
Będę podpisywać się Carrots :)
sobota, 4 maja 2013
Larry
Prawie 2000 tysiące wyświetleń a prawie wcale nie komentujecie
Normalnie się na was obrażę :D
Proszę jeżeli wam się podobają to komentujcie bo w przeciwnym razie to ja nawet nie mam dla kogo pisać ...
Normalnie się na was obrażę :D
Proszę jeżeli wam się podobają to komentujcie bo w przeciwnym razie to ja nawet nie mam dla kogo pisać ...
Larry
- Ale
[T/I] ja naprawdę Cię przepraszam, chciałem Ci o wszystkim powiedzieć … -
powiedział próbując spojrzeć mi w oczy
-
Gdybyś chciał to byś powiedział! Nie chcę mieć z tobą nic do czynienia wyjdź! –
powiedziałam przez zęby.
-
Dobrze zrobię jak zechcesz .. ale pamiętaj, że jesteś dla mnie ważna –
powiedział łapiąc za klamkę
-
WYJDŹ ! – rzuciłam wazonem za wychodzącym Lou
*
Parę dni wcześniej *
31
stycznia
Mnóstwo śniegu za oknem i powalający mróz … no
tak uroki zimy. Ale nie mam czasu przejmować
się pogodą jutro urodziny Harry’ego, więc ubrana w http://www.faslook.pl/media/cache/3c/0e/3c0e3985d4cdbd077e2b3df82bb2ec94.jpg
poszłam z Eleanor, Perrie i Danielle do centrum. Tak bardzo się cieszyłam
myślałam, że Lou pójdzie z nami, ale on w ogóle ostatnio chodził jakiś taki
roztrzęsiony poza tym musiał jechać po prezent dla Harry’ego. Tym razem
postawiliśmy na Jaguara http://www.auto-blog.pl/wp-content/gallery/jaguar-xj-startech/startech-jaguar-xj-2.jpg
zawsze marudził, że chętnie by się takim pobujał. Kupiłyśmy sukienki i
wróciłyśmy do domu. Lou jak zwykle nie było, gdyby nie dziewczyny pewnie
kolejny wieczór przesiedziałabym sama. On dość często tak znikał zawsze, gdy
pytałam gdzie był odpowiadał „W studiu” … A ja głupia mu wierzyłam .. Koło godziny
01.00 przyjechał do domu. Wszedł cicho do sypialni nie chcąc mnie obudzić, co
skomentowałam „Nie musisz się starać i tak nie śpię” położył się obok próbując
wtulić twarz w moje włosy, byłam na niego taka zła. Wstałam wzięłam poduszkę i
poszłam do pokoju obok. Przekręciłam klucz w drzwiach i wtuliłam twarz w
jedwabny materiał poduszki.
1
luty
Obudziłam
się kilka minut po dziesiątej Lou jak zwykle nie było już w domu …
Przyzwyczaiłam się .. Zjadłam w samotności śniadanie, posprzątałam trochę w
domu i resztę dnia spędziłam przed telewizorem.. Oglądając jakiś nudny program
przysnęłam nawet nie wiem, kiedy. Obudziła mnie wibracja telefonu.
-
[T/I] ? Gdzie jesteś ? – usłyszałam głos Eleanor w słuchawce
- W
domu a gdzie mam być? – powiedziałam zaspana
-
Urodziny Hazzy zaczęły się piętnaście minut temu a ciebie nadal nie ma
-
Jezu naprawdę ? Dobra zaraz będę – rozłączyłam się
Wstałam
poszłam do łazienki ułożyłam włosy ubrałam się w http://www.faslook.pl/media/cache/dc/e9/dce9885e1579ac3ec7c92d4013ce40f5.jpg
wsiadłam do białego porsche i pojechałam na imprezę. Jakieś piętnaście minut
później parkowałam pod olbrzymim domem Harry’ego http://www.tapetus.pl/obrazki/n/127515_luksusowa-willa-tarasy-basen.jpg
impreza trwała w najlepsze .. chyba nikt poza Eleanor nie zorientował się, że
nie przyjechałam na czas
-
[T/I] w końcu jesteś. Gdzieś ty była? – zapytała podchodząca do mnie El
-
Przysnęło mi się. Widziałaś może Lou? – rozglądałam się w koło
-
Poszedł gdzieś z Harry’m
Pożegnałam
się z przyjaciółką i poszłam szukać chłopaka. Kurwa, dlaczego ten dom ma tyle
pokoi – pomyślałam przechodząc przez kolejny korytarz i otwierając kolejne
białe drzwi. Pusto, pusto, znów pusto, Lou siedzący na kolanach Harry’ego,
pusto … Zaraz, zaraz, co ?! Wróciłam do poprzedniego pokoju i zaglądając
ukradkiem widziałam mojego ukochanego i najlepszego przyjaciela całujących się
w najlepsze. Otworzyłam szerzej drzwi.
-
Harry? Lou? Co wy kurwa robicie ? – wydarłam się nie wierząc własnym oczom
- T
.. to nie tak jak myślisz. Naprawdę [T/I] – jąkał się Lou
-
Jesteś dupkiem, skończonym dupkiem. Nie mogłeś mi powiedzieć? Po co robiłeś mi
nadzieję? – powiedziała powstrzymując łzy, które tak bardzo cisnęły się do
moich oczu
- Ale
[T/I] ty naprawdę jesteś dla mnie ważna. To nie tak miało się skończyć – powiedział
spuszczając głowę chłopak
-
Proszę Cię. Może jeszcze mi powiesz, że to, dlatego nie ma Cię całymi dniami w
domu ?
- …
- Nie
mamy, o czym rozmawiać – powiedziałam trzaskając drzwiami
Zmierzałam zapłakana do wyjścia. Po drodze Eleanor próbowała
mnie zatrzymać, ale nie miałam ochoty z nikim rozmawiać. Wróciłam do domu
spakowałam wszystkie rzeczy Lou do dużej walizki następnie wystawiłam ją na
korytarz a sama zamknęłam się w swoim pokoju rozmyślając nad zdarzeniami
mającymi miejsce tego wieczoru. Tak bardzo mnie zranił … Po co się ze mną
wiązał skoro kochał Harry’ego?
2 luty
Nie zmrużyłam oka tej nocy wstałam rano ubrałam się w http://www.faslook.pl/media/cache/d8/a5/d8a5b311207df6a62dcc75e2fb532371.jpg
i czekałam .. Zapytacie, na co ? Sama nie wiem po prostu miałam przeczucie, że
zaraz coś się wydarzy. Kobieca intuicja nie zawodną jest. Jakieś piętnaście
minut później pod drzwiami nasz .. mojego domu stał Lou zwyczajnie zdziwiony
swoimi walizkami wystawionymi za drzwi.
- [T/I] proszę wysłuchaj mnie – powiedział wchodząc do domu.
„Kurcze zapomniałam, że ma komplet kluczy do drzwi” – pomyślałam
- Nie mam najmniejszej ochoty wysłuchiwać twoich tłumaczeń wiem,
co widziałam – powiedziałam zaplatając ręce na piersiach i odwracając się w
stronę okna
- Ale
[T/I] ja naprawdę Cię przepraszam, chciałem Ci o wszystkim powiedzieć … -
powiedział próbując spojrzeć mi w oczy
-
Gdybyś chciał to byś powiedział! Nie chcę mieć z tobą nic do czynienia wyjdź! –
powiedziałam przez zęby.
-
Dobrze zrobię jak zechcesz .. ale pamiętaj, że jesteś dla mnie ważna –
powiedział łapiąc za klamkę
-
WYJDŹ ! – rzuciłam wazonem za wychodzącym Lou
* 2 lata później *
Dziś „Larry” nie jest już tak wielką sensacją. Ludzie chyba
się już przyzwyczaili do widoku zakochanej pary. Fakt przez ten związek chłopcy
stracili dużo fanek, ale te prawdziwe zostały. Nawet ja pogodziłam się z Lou,
co nie było wcale takie trudne. Do dziś w moim sercu jest wielka dziura, której
nikt nigdy nie zapełni. Ale cieszę się ich szczęściem. Można pozazdrościć im
miłości.
sobota, 27 kwietnia 2013
Nabór do Bloga :3
Ok dlatego, że blog nie rozwija się tak jak bym chciała ..
Pomyślałam o naborze adminek :)
Jeżeli jesteś zainteresowana to proszę cię o wysłanie poniższych rzeczy na pocztę ;)
1. Imię
2. Wiek
3. Jak często dodawała byś imaginy
4. Czy masz wprawę w prowadzeniu bloga
5 Co sądzisz o swoich imaginach
6. Twój imagin ( w tym punkcie proszę o przesłanie swojego imagina )
Zgłoszenie proszę wysyłać na adres e-mail
StylinsonxD@wp.pl
Jeżeli chciały byście się więcej dowiedzieć zapraszam na TT
@RudziaaOfficial
Pomyślałam o naborze adminek :)
Jeżeli jesteś zainteresowana to proszę cię o wysłanie poniższych rzeczy na pocztę ;)
1. Imię
2. Wiek
3. Jak często dodawała byś imaginy
4. Czy masz wprawę w prowadzeniu bloga
5 Co sądzisz o swoich imaginach
6. Twój imagin ( w tym punkcie proszę o przesłanie swojego imagina )
Zgłoszenie proszę wysyłać na adres e-mail
StylinsonxD@wp.pl
Jeżeli chciały byście się więcej dowiedzieć zapraszam na TT
@RudziaaOfficial
Subskrybuj:
Posty (Atom)