Imagin o Niallu
Piękne lato dobiegało końca tak jak twoja przygoda w Londynie samolot miałaś nazajutrz . Niall po raz kolejny przyszedł by prosić cię abyś została z nim w tym pięknym mieście
- Proszę cię zostań zrób to dla mnie, dla nas – podniósł twój podbródek do góry patrząc ci głęboko w oczy
- Niall … wiesz, że bardzo bym chciała ale … - Niall przerwał ci głębokim pocałunkiem
- Ale jeżeli to zrobisz możemy więcej się już nie zobaczyć – powiedział spuszczając głowę w dół
- Tak wiem, wiem to nie musisz mi o tym przypominać !! – z nadmiaru emocji rozpłakałaś się i wybiegłaś z domu
- Ale [T/I] poczekaj ja nie chciałem … - chłopak usiadł na kanapie i zaczął się o wszystko obwiniać
A ty po wybiegnięciu z budynku pobiegłaś do pobliskiego parku usiadłaś na ławce i rozpłakałaś się na dobre mówiąc do siebie „ Przypomina mi o tym jak bym nie wiedziała, że to dalej nie będzie miało sensu” każda tak myśl dołowała cię jeszcze bardziej.
- Tu jesteś – podszedł do ciebie Louis
- Co ty tu robisz? Zostaw mnie samą !! – powiedziałaś zdenerwowana widokiem chłopaka
- Niall do mnie dzwonił, płakał mówił, że coś się stało i poprosił bym cię poszukał – powiedział
- Jestem tylko ciekawa po co by mi dalej przypominać, że nasz związek nie ma sensu?!
- Nie mów tak ! On naprawdę cię kocha – przytulił cię chłopak
- Ja też go kocham ale co z tego? Skoro jutro mam samolot do domu muszę wracać i zostawić go tu. Skąd mogę mieć pewność, że on będzie o mnie pamiętał? Że nie zapomni o mnie przy pierwszej lepszej okazji?! – twoje zdenerwowanie sięgnęło zenitu
- [T/I] uważasz, że Niall był by do tego zdolny? On świata poza tobą nie widzi –tłumaczył ci Lou
- Nie, nie uważam ale to nie zmienia postaci rzeczy ja naprawdę go kocham ale co mi po tym skoro już jutro będą nas dzielić tysiące kilometrów. Powiedz proszę Niallowi, że będę dziś spała u Koleżanki
- Nie będzie zachwycony – odpowiedział na twoją prośbę Louis
- Ja też nie ale nie chce patrzeć mu w oczy zwłaszcza gdy wiem, że mogę go już nie zobaczyć
- Spodziewaj się go dzisiaj on nie da ci tak łatwo odejść
- Tak wiem i tego się boję
Wstałaś i poszłaś w stronę domu koleżanki. Po drodze zastanawiałaś się jak będzie wyglądać twoje życie bez Nialla. W twoich wyobrażeniach wyglądało na smutne i szare.
Doszłaś pod drzwi koleżanki ona ucieszona na twój widok wpuściła cię do środka
- Mam taką sprawę mogła bym u ciebie przenocować – zapytałaś
- Jasne a coś się stało gdzie jest Niall? – zdziwiła ją nieobecność chłopaka
- Nie chcę o tym mówić … - powiedziałaś zrezygnowana
- Kochanie co on ci zrobił ! – powiedziała podejrzliwie koleżanka
- Nic po prostu nie możemy się pogodzić z moim jutrzejszym wyjazdem – znów się rozpłakałaś
- Chodź tu do mnie nie płacz będzie dobrze – próbowała cię pocieszyć
- Możecie przestać !! Wcale nie będzie dobrze
Zdenerwowana pobiegłaś do pokoju zamknęłaś drzwi i rzuciłaś się na łóżko mocząc przy tym całą poduszkę. Po chwili usłyszałaś pukanie
- [T/I] mam dla ciebie niespodziankę – powiedziała twoja przyjaciółka – Mogę wejść?
- Skoro musisz – odpowiedziałaś zrezygnowana
Po otworzeniu drzwi usłyszałaś głos Nialla
- [T/I] co ty wyprawiasz ? – zapytał zdumiony twoim widokiem
- Leżę nie widać? – nawet nie odwróciłaś się w jego stronę
- Popatrz na mnie ! – powiedział pełnym emocji głosem chłopak
- Nie mogę – powiedziałaś w dalszym ciągu płacząc
- Co ?! Co to znaczy nie mogę ! – zdenerwował się Niall
- Bo jeżeli w nie spojrzę będę musiała zostać. Proszę zostawcie mnie samą
- Nie ja nie wyjdę – powiedział chłopak kładąc się obok ciebie na łóżku
- Niall proszę …
- Nie ! Możliwe, że to ostatnia taka moja okazja. A teraz śpij to był trudny dzień – powiedział zatroskany Niall
- No dobrze skoro nalegasz
Już po dziesięciu minutach odpłynęłaś w świat pięknych sennych wizji. Śnił ci się twój ślub z Niallem. Ty w pięknej białej sukni on w cudnym czarnym garniturze stojącym już przy kobiercu czekającym aż jego wybranka stanie przy nim. Szłaś z wolna skupiając na sobie każdą napotkaną parę oczu. Stanęłaś przy Niallu ze łzami w oczach. Po kilku minutach zapadło pytanie „ Niallu Jamsie Horanie czy bierzesz tą o to [T/I ] [T/N] za żonę”
Z usta Nialla padło przepiękne „Tak” uśmiechnął się w twoją stronę. „ A ty [T/I] [T/N] bierzesz tego tu Nialla Jamesa Horana za męża” chciałaś powiedzieć tak ale zorientowałaś się, że to jest za piękne aby mogło być prawdziwe poczułaś jakieś szturchanie przebudziłaś się i ujrzałaś twarz wyśnionego przed chwilą chłopaka
- [T/I] co się stało?
- Nic a co miało się stać – zapytałaś zdenerwowana, że wybudził cię z tak pięknego snu
- Bo zaczęłaś płakać i krzyczeć „Tak” – uśmiechnął się chłopak – Co ci się śniło
- Nie ważne która godzina? – przypomniałaś sobie o wylocie samolotu
- Nie proszę cię nie patrz na zegarek … - powiedział pełen obaw chłopak
- Co ?! Jest 10.30 a ja mam samolot o 11.00 czemu mnie nie obudziłeś?! – wściekłaś się na chłopaka
- Tak słodko spałaś … - nie dokończył bo już nie było cię w pokoju – Ale [T/I] poczekaj !
Stałaś już z walizką gotowa do wyjazdu
- Naprawdę chcesz lecieć? – zapytał Niall ze łzami w oczach
- Nie, nie chcę ale muszę – powiedziałaś odwracając głowę od chłopaka
- Wcale nie musisz ty po prostu chcesz wystarczyło powiedzieć, że ci na mnie nie zależy ! – to powiedziawszy wyszedł z domu
- Chodź ja cię zawiozę na lotnisko nie martw się nim musi to odreagować to tez jest dla niego ciężkie – powiedziała twoja przyjaciółka
- Może masz rację – łzy znów zaczęły napływać ci do oczy
Wsiadłaś do samochodu i pojechałaś na lotnisko. Po dotarciu na lotnisko i już po odprawie weszłaś do samolotu zajęłaś swoje miejsce pożegnałaś się z przyjaciółką zapięłaś pasy i czekałaś na odlot samolotu. Męczyła cię myśl co właśnie robi twój kochany Horan. Czy myśli o tobie? Czy przyjdzie? Niestety nie samolot już ruszył a Nialla w dalszym ciągu brak zrobiło ci się bardzo przykro bo myślałaś, że on jednak naprawdę cię kocha, że przyjdzie się chociaż pożegnać a tu taki zawód. Odwróciłaś się do okna przykładając dłoń do szyby zalewając się łzami. Po ośmiu godzinach byłaś już w domu. Weszłaś do pustego i ciemnego mieszkania nie było w nim nikogo byłaś sama usiadłaś więc na kanapie z lampką wina rozmyślając nad tym jak by wyglądało twoje życie gdybyś tylko została u boku świetnego, czułego i romantycznego blondyna. Po namyśle doszłaś do wniosku, że jesteś „IDIORKĄ” wiele dziewczyn o nim marzy a ty go od tak zostawiłaś. Odpaliłaś laptopa chcąc zamówić bilet do Londynu. Na stronie startowej miałaś ustawiony jakiś blog o One Direction z newsami i twoim oczom ukazała się jakaś dziewczyna w objęciach Nialla z nagłówkiem „ Ledwo co zakończył jeden romans, a już zaczął drugi” twoja pierwsza myśl „WTF?!” chwyciłaś za telefon i zadzwoniłaś do Louisa
- To prawda?! – powiedziałaś zdenerwowana
- Ale co ma być prawdą? – zapytał zmieszany chłopak
- Wejdź na tego bloga co ci kiedyś o nim opowiadałam
- Już poczekaj … O matko ?! – wrzasnął do telefonu chłopak
- Tylko mi nie mów, że nic o tym nie wiedziałeś
- Nie, nie wiedziałem naprawdę – oznajmił chłopak – Poczekaj spytam go o co chodzi
- Nie, nie chcę go zna … - nim zdążyłaś powiedzieć cokolwiek usłyszałaś Jak Louis wrzeszczy na cały głos „Niall chodź tu natychmiast” nie wiedzieć czemu rozbawiła cię wypowiedź
- Co jest ? – usłyszałaś głos Nialla w słuchawce
- Co jest!? Co to jest?! – powiedział wkurzony Lou
- To jest moja nowa koleżanka? – powiedział szyderczo Niall
- W sensie?- zapytał Louis
- Wiesz w jakim sensie
Na te słowa wrzasnęłaś do słuchawki która leżała obok Louisa
- Pamiętasz co mi mówiłeś przed wyjazdem?! Że mnie kochasz i nigdy o mnie nie zapomnisz a tu nie ma mnie zaledwie osiem godzin a ty się już z inną prowadzasz nie chcę cię znać.
I rzuciłaś słuchawka
- Gratuluję ci – powiedział Lou wychodząc z pokoju
- Super !! Ale ja chciałem jej zrobić na złość nie chciałem by mnie do reszty znienawidziła
- Co?! To ona chciała kupić bilet by wrócić i być z tobą a ty tak igrasz z jej uczuciami !
- Naprawdę ?!
- Tak ale teraz na to nie licz zniszczyłeś wszystko – powiedział Lou trzaskając drzwiami
Co ja zrobiłem zrujnowałem wszystko co tak bardzo kochałem ona mi tego nie wybaczy.
Niall po tym jak skończył się już obwiniać i wytykać swoje wady postanowił ukraść ci pomysł kupił bilet do polski ubrał się szybko i pojechał na lotnisko. Mało brakowało i spóźnił by się na samolot. Wsiadł do niego i poleciał do Polski.
A ty, ty obwiniałaś się za wszystko co się stało, za to że zostawiłaś Nialla tam samego, za to że przez ciebie znalazł sobie nową dziewczynę. Miałaś tego dość wzięłaś żyletkę i kilka razy pociągnęłaś nią po nadgarstku. Nie wiedzieć czemu dało ci to małe ukojenie ale tylko na chwilę. Położyłaś się spać. Obudziło cię głośne pukanie do drzwi. Nie miałaś siły by wstać więc krzyknęłaś „Otwarte” usłyszałaś głos Nialla
- Matko co ty zrobiłaś ?! - krzyknął przerażony Niall widząc poduszkę we krwi
- Niall wynoś się stąd! Nie chcę cię znać
- Nie proszę wysłuchaj mnie
- Nie mamy o czym rozmawiać …
- Mylisz się – powiedział Niall – Myślałem, że jeżeli odwalę taką akcję to do mnie wrócisz i będzie jak dawniej Kocham cię [T/I]
- Ja też cię kocham ale sam widzisz jak ty się zachowujesz
- Wiem bardzo cię za to przepraszam proszę wróć ze mną do Londynu – przytulił cię czule chłopak
- Nie wiem …
- Nie daj się prosić
- Niech ci będzie – i w tym momencie wasze usta złączyły się po raz pierwszy od dłuższego czasu
I tak minęły już 4 lata jak razem i szczęśliwie mieszkacie w Londynie nadal żywisz do Nialla urazę za jego zachowanie ale starasz puścić to w niepamięć choć uchodzi ci to z trudem. No ale cóż jak to się mówi „ Jeżeli kocha to wróci” i tak tez było w tym przypadku
Jak wam się podoba?
Komentujcie nie obrażę się <3
czwartek, 31 stycznia 2013
środa, 30 stycznia 2013
~ Imagin ~
Hey Dziuubki <3
Jak widzę puki co mój blog nie cieszy się popularnością szkoda ;c
Mam nadzieję, że to się zmieni ^^
Imagin z Niallem
Śniło mi się kiedyś, że spełniły się wszystkie moje marzenia. Ale nie zwyczajne zachcianki pod postacią nowych butów, tylko takie, których pragnie się nad życie. Od tego czasu, kładąc się spać, modliłam się o to, żeby przyśniło mi się to jeszcze raz. Chociaż jeden. Niestety to nigdy nie nastąpiło. Z czasem jednak, fakt ten stał się mniej przygnębiający, bo po co śnić o spełnieniu marzeń skoro one już się ziściły?
W sumie to miałam tylko jedno życzenie. Nie wiązałam z nim jednak wielu nadziei, gdyż wydawało mi się ono nie mniej absurdalne niż marzenie o tym, że nauczę się latać. To zabawne jak życie może się potoczyć. Niby niedorzeczne, a nie dość, że się spełniło to na dodatek dodało mi skrzydeł, czyli można rzec "dwa w jednym".
-Dzień dobry. - Ten niski, zaspany głos ściągnął mnie na ziemię.
-Dzień dobry. - Odpowiedziałam spoglądając czule na moje spełnione marzenie.
Nagle to wszystko wydało mi się takie nierealne. Jakby zaraz miało prysnąć jak bańka mydlana i zniknąć gdzieś w otchłani mojej wyobraźni. Poczułam, że muszę sobie jakoś udowodnić, że to dzieje się na prawdę. Widok mojej miłości, leżącej obok mnie na łóżku to nie wystarczający dowód.
Wyciągnęłam ostrożnie rękę spod kołdry i palcami przeczesałam włosy Nialla. Były takie jedwabiste i miękkie. Wolne od ton żelu i lakieru do włosów. Lubiłam jego fryzurę zaraz po przebudzeniu. Tak zwany nieład artystyczny. A zresztą, kocham go w każdym wydaniu.
Jednak nie zauroczyłam się w Niallu Horanie - przystojniaku z One Direction, tylko w MOIM Niallu Horanie - towarzyskim, wygadanym, niewysokim, farbowanym blondynie, z krzywymi zębami, który mieszkał naprzeciwko mnie. Chodziliśmy razem do podstawówki i liceum. Był jednocześnie tak blisko i tak daleko. Ja kochałam go na zabój, a on sprawiał wrażenie bardzo obojętnego - jakby mnie nie znał. Z czasem okazało się jednak, że to była tylko maska, pod którą ukrywał swoje uczucia. Bał się odrzucenia z mojej strony. Aż chce mi się śmiać kiedy o tym myślę. Nagle któregoś dnia przyszedł do mojego domu i powiedział, że mnie kocha. Tak po prostu. Wtedy moje życie się zmieniło.
-Jesteś dziś jakaś zamyślona. - Powiedział nagle Niall, czule głaszcząc mnie po policzku.
-Może trochę. Co dziś robimy? - Spytałam, aby zmienić temat.
-Zabieram cię do restauracji. - Oświadczył z szerokim uśmiechem na ustach.
-Yyy... okej. - Odparłam niepewnie.
Dla niewtajemniczonych moja reakcja mogłaby wydać się dziwna. Przecież każda inna dziewczyna by się ucieszyła. Dla mnie i Nialla nie było to jednak takie proste. Musiałam pamiętać, że on jest gwiazdą. Każda najmniejsza plotka, skandal, mogła przekreślić nie tylko jego karierę, ale także jego przyjaciół. Musieliśmy być bardzo ostrożni. Nie byliśmy jeszcze gotowi na ujawnienie naszego związku światu. To znaczy tak mi się wydaje, nigdy o tym nie rozmawialiśmy. Ale w każdym razie nikt jeszcze o tym nie wiedział, a gdybyśmy wyszli gdzieś na miasto ta informacja obiegłaby cały świat w mgnieniu oka. Dlatego tak się zmartwiłam, że Niall chce wyjść do restauracji, która w gruncie rzeczy jest miejscem bardzo publicznym.
-O co chodzi? Myślałem, że się ucieszysz... - Na twarzy Nialla, malował się wyraźny zawód. Nie mogłam tego znieść, zawsze kiedy przybierał taką minę od razu miałam ochotę go przytulić.
-Przecież się cieszę. - Odpowiedziałam wykrzywiając usta w promiennym uśmiechu. Chyba to kupił.
Leżeliśmy w łóżku rozmawiając lub ciesząc się odprężającą ciszą. Trwało to może dwie godziny. W końcu obydwoje doszliśmy do wniosku, że jesteśmy głodni. To znaczy ja byłam głodna, za to brzuch Nialla burczał tak głośno, ze zaczęłam się zastanawiać, czy to nie przypadkiem szczeka pies sąsiadów.
Zwlekliśmy się z łóżka, co zarówno dla mnie i Nialla nie było zbyt łatwe. Jednak pokusa napełnienia żołądków była silniejsza. Na początku chciałam wciągnąć na siebie zwykły dres, ale gdy zobaczyłam, że Niall zakłada swoje najlepsze ubrania, postanowiłam, że ja też trochę się postaram.
-Pięknie wyglądasz. - Powiedział, gdy wprowadzałam do mojego stroju ostatnie poprawki.
-No ja myślę, że pięknie. O to mi chodziło. - Odpowiedziałam.
Podszedł bliżej i objął mnie w talii. Spojrzał mi głęboko w oczy, aby potem zamknąć je i namiętnie mnie pocałować.
Wyszliśmy z mieszkania i udaliśmy się w kierunku ulubionej restauracji Nialla. Nie pytałam się go gdzie idziemy, ale byłam pewna, że nigdzie indziej nie dałby się zaciągnąć. Szliśmy trzymając się za ręce. Po raz pierwszy w miejscu publicznym. Nie ukrywam, że czułam się trochę dziwnie. I wtedy ich zauważyłam. Co najmniej 15 paparazzich biegło w naszą stronę, a towarzyszyły im rozbłyski fleszu i głośno wykrzykiwane pytania słyszalne już z odległości 400 metrów.
-Niall, wracajmy do domu. - Prosiłam, ciągnąc go za rękaw kurtki.
Ale było już za późno. Paparazzi otoczyli nas ze wszystkich stron ciasnym kręgiem, odcinając nam drogę ucieczki. Byliśmy w potrzasku i nie mogliśmy nic na to poradzić.
-Kim jest ta młoda dama?
-Macie romans?
-To coś poważnego czy przelotna znajomość?
-Jak długo się znacie?
Wszyscy reporterzy próbowali się przekrzyczeć, panował straszny bałagan. Niall jedną ręką trzymał moją, a drugą próbował utorować nam przejście. Może powinnam była mu pomóc, ale zupełnie nie miałam do tego głowy. Moje myśli zaprzątały inne sprawy. Jakby dłużej zastanowić się nad pytaniami reporterów, okazywało się, że ja sama nie umiałam na nie odpowiedzieć. Dla mnie nasz związek był spełnieniem najskrytszych marzeń, ale co o tym wszystkim myślał Niall?
Zaczęłam mieć wątpliwości czy jesteśmy razem "na poważnie". Czy wyznanie sobie miłości to początek "czegoś poważnego"? Czy do czegoś nas zobowiązuje? Czy daje nam siebie na wyłączność? Nie wiem. Nigdy tak o tym nie myślałam. Nigdy też nie zaprzątaliśmy sobie głowy, tym, żeby o tym porozmawiać. Ja nigdy nie nazwałam go "moim chłopakiem", a on mnie "swoją dziewczyną". Bo niby po co? Przecież nikt oprócz mojej najlepszej przyjaciółki i chłopaków z zespołu o nas nie wiedział, a przedstawiliśmy ich sobie mówiąc, że "spotykamy się ze sobą".
Wtedy po raz pierwszy zwątpiłam w to, że mój sen się spełnił. W nim wszytko było takie proste, idealne. A ja teraz czułam, że wszystko zaczyna się sypać.
-Proszę odpowiedzieć na pytania!
-Fani chcieliby wiedzieć!
Paparazzi nie dawali za wygraną. Nalegali coraz bardziej. Ja oczywiście się nie odzywałam. To Niall jest sławny, to jego reputacja leży na szali, to jego sprawa co powie.
-Dajcie nam spokój! Przepuście nas! - Krzyczał, ale wszyscy go ignorowali. Przyszli tu dowiedzieć się co jest między nami i nie zamierzali odejść bez odpowiedzi.
-Proszę odpowiedzieć na pytania! - Powtórzył jeden z reporterów.
-Właśnie, Niall, odpowiedz. - Nie mogłam uwierzyć, że to powiedziałam, ale po prostu nie mogłam wytrzymać. Chciałam znać odpowiedź tu i teraz. Kim ja właściwie dla niego jestem?
-Co? - Zdziwił się.
-Powiedz, co do mnie czujesz? Jesteśmy razem "na poważnie"? - Starałam się spojrzeć Niallowi oczy, ale łzy całkowicie rozmyły mi obraz.
-[T.I] co ty mówisz? - Był zszokowany moim pytaniem.
-Ale ja naprawdę nie wiem. - Mówiłam, ale coraz trudniej było mi powstrzymywać szloch.
Zrobił taką minę jakby moje wyznanie złamało mu serce. Wziął głęboki oddech i spuścił głowę. Palcami przeczesał włosy, tak jak ja zrobiłam to rano. Tylko, że to co z mojej strony było oznaką czułości, w jego wykonaniu oznaczało obawę i frustrację.
-Dobra, dość tego! - Wrzasnął nagle Niall, a jeszcze przed chwilą rozwrzeszczany tłum, całkowicie ucichł. - To jest [T.I]. Jesteśmy razem, "na poważnie" i kocham ją bardziej niż jestem w stanie wyrazić słowami i mogę to udowodnić. - Powiedział, a ja miałam wrażenie, że zrobiło się jeszcze ciszej.
Podszedł do mnie i otarł łzy z moich policzków.
-Kocham cię za to jaka jesteś, chociaż czasem bywasz bardzo irytująca i często uciekasz gdzieś myślami, wiem, że zawsze mogę na ciebie liczyć i nigdy mnie nie zawiedziesz. A co najważniejsze wiem, że czujesz to samo. Nigdy nie chciałem cię zranić i dlatego jestem na siebie cholernie wściekły za to, że dopuściłem do tego, że nie byłaś pewna co do ciebie czuje. - Mimo otaczającego nas tłumu, wiedziałam, ze te słowa były skierowane tylko do mnie. -Wybacz, [T.I] nie tak to planowałem, nie tak to miało wyglądać, ale nie mogę dłużej z tym zwlekać. Byłbym najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, gdybyś zgodziła się zostać moja żoną. - Dokończył klękając na prawe kolano, jednocześnie wyjmując z kieszeni czerwone pudełeczko. Gdy tylko je otworzył w oczy uderzył mnie błysk światła odbitego od przepięknego brylantu.
-Tak. Zgadzam się. - Powiedziałam rzucając mu się na szyję, a łzy znowu zaczęły spływać po mojej twarzy. Ale tym razem były to łzy szczęścia.
Reporterzy zaczęli robić nam zdjęcia, ale tym razem się nie obawiałam. Chciałam, żeby je robili, chciałam, żeby dowiedział się cały świat.
O takiej chwili nawet nie marzyłam. Mam nadzieję, że od dziś co noc śniła będę o Niallu klękającym na jedno kolano i wypowiadającym te magiczne słowa. Już samo to wystarczyłoby mi do pełni szczęścia, a na samą myśl o tym, że to wszystko dzieje się na prawdę mam ochotę skakać z radości. Warto jest mieć marzenia. One czasem się spełniają.
I co myślicie?
Proszę po komentujcie ^^
Jak widzę puki co mój blog nie cieszy się popularnością szkoda ;c
Mam nadzieję, że to się zmieni ^^
Imagin z Niallem
Śniło mi się kiedyś, że spełniły się wszystkie moje marzenia. Ale nie zwyczajne zachcianki pod postacią nowych butów, tylko takie, których pragnie się nad życie. Od tego czasu, kładąc się spać, modliłam się o to, żeby przyśniło mi się to jeszcze raz. Chociaż jeden. Niestety to nigdy nie nastąpiło. Z czasem jednak, fakt ten stał się mniej przygnębiający, bo po co śnić o spełnieniu marzeń skoro one już się ziściły?
W sumie to miałam tylko jedno życzenie. Nie wiązałam z nim jednak wielu nadziei, gdyż wydawało mi się ono nie mniej absurdalne niż marzenie o tym, że nauczę się latać. To zabawne jak życie może się potoczyć. Niby niedorzeczne, a nie dość, że się spełniło to na dodatek dodało mi skrzydeł, czyli można rzec "dwa w jednym".
-Dzień dobry. - Ten niski, zaspany głos ściągnął mnie na ziemię.
-Dzień dobry. - Odpowiedziałam spoglądając czule na moje spełnione marzenie.
Nagle to wszystko wydało mi się takie nierealne. Jakby zaraz miało prysnąć jak bańka mydlana i zniknąć gdzieś w otchłani mojej wyobraźni. Poczułam, że muszę sobie jakoś udowodnić, że to dzieje się na prawdę. Widok mojej miłości, leżącej obok mnie na łóżku to nie wystarczający dowód.
Wyciągnęłam ostrożnie rękę spod kołdry i palcami przeczesałam włosy Nialla. Były takie jedwabiste i miękkie. Wolne od ton żelu i lakieru do włosów. Lubiłam jego fryzurę zaraz po przebudzeniu. Tak zwany nieład artystyczny. A zresztą, kocham go w każdym wydaniu.
Jednak nie zauroczyłam się w Niallu Horanie - przystojniaku z One Direction, tylko w MOIM Niallu Horanie - towarzyskim, wygadanym, niewysokim, farbowanym blondynie, z krzywymi zębami, który mieszkał naprzeciwko mnie. Chodziliśmy razem do podstawówki i liceum. Był jednocześnie tak blisko i tak daleko. Ja kochałam go na zabój, a on sprawiał wrażenie bardzo obojętnego - jakby mnie nie znał. Z czasem okazało się jednak, że to była tylko maska, pod którą ukrywał swoje uczucia. Bał się odrzucenia z mojej strony. Aż chce mi się śmiać kiedy o tym myślę. Nagle któregoś dnia przyszedł do mojego domu i powiedział, że mnie kocha. Tak po prostu. Wtedy moje życie się zmieniło.
-Jesteś dziś jakaś zamyślona. - Powiedział nagle Niall, czule głaszcząc mnie po policzku.
-Może trochę. Co dziś robimy? - Spytałam, aby zmienić temat.
-Zabieram cię do restauracji. - Oświadczył z szerokim uśmiechem na ustach.
-Yyy... okej. - Odparłam niepewnie.
Dla niewtajemniczonych moja reakcja mogłaby wydać się dziwna. Przecież każda inna dziewczyna by się ucieszyła. Dla mnie i Nialla nie było to jednak takie proste. Musiałam pamiętać, że on jest gwiazdą. Każda najmniejsza plotka, skandal, mogła przekreślić nie tylko jego karierę, ale także jego przyjaciół. Musieliśmy być bardzo ostrożni. Nie byliśmy jeszcze gotowi na ujawnienie naszego związku światu. To znaczy tak mi się wydaje, nigdy o tym nie rozmawialiśmy. Ale w każdym razie nikt jeszcze o tym nie wiedział, a gdybyśmy wyszli gdzieś na miasto ta informacja obiegłaby cały świat w mgnieniu oka. Dlatego tak się zmartwiłam, że Niall chce wyjść do restauracji, która w gruncie rzeczy jest miejscem bardzo publicznym.
-O co chodzi? Myślałem, że się ucieszysz... - Na twarzy Nialla, malował się wyraźny zawód. Nie mogłam tego znieść, zawsze kiedy przybierał taką minę od razu miałam ochotę go przytulić.
-Przecież się cieszę. - Odpowiedziałam wykrzywiając usta w promiennym uśmiechu. Chyba to kupił.
Leżeliśmy w łóżku rozmawiając lub ciesząc się odprężającą ciszą. Trwało to może dwie godziny. W końcu obydwoje doszliśmy do wniosku, że jesteśmy głodni. To znaczy ja byłam głodna, za to brzuch Nialla burczał tak głośno, ze zaczęłam się zastanawiać, czy to nie przypadkiem szczeka pies sąsiadów.
Zwlekliśmy się z łóżka, co zarówno dla mnie i Nialla nie było zbyt łatwe. Jednak pokusa napełnienia żołądków była silniejsza. Na początku chciałam wciągnąć na siebie zwykły dres, ale gdy zobaczyłam, że Niall zakłada swoje najlepsze ubrania, postanowiłam, że ja też trochę się postaram.
-Pięknie wyglądasz. - Powiedział, gdy wprowadzałam do mojego stroju ostatnie poprawki.
-No ja myślę, że pięknie. O to mi chodziło. - Odpowiedziałam.
Podszedł bliżej i objął mnie w talii. Spojrzał mi głęboko w oczy, aby potem zamknąć je i namiętnie mnie pocałować.
Wyszliśmy z mieszkania i udaliśmy się w kierunku ulubionej restauracji Nialla. Nie pytałam się go gdzie idziemy, ale byłam pewna, że nigdzie indziej nie dałby się zaciągnąć. Szliśmy trzymając się za ręce. Po raz pierwszy w miejscu publicznym. Nie ukrywam, że czułam się trochę dziwnie. I wtedy ich zauważyłam. Co najmniej 15 paparazzich biegło w naszą stronę, a towarzyszyły im rozbłyski fleszu i głośno wykrzykiwane pytania słyszalne już z odległości 400 metrów.
-Niall, wracajmy do domu. - Prosiłam, ciągnąc go za rękaw kurtki.
Ale było już za późno. Paparazzi otoczyli nas ze wszystkich stron ciasnym kręgiem, odcinając nam drogę ucieczki. Byliśmy w potrzasku i nie mogliśmy nic na to poradzić.
-Kim jest ta młoda dama?
-Macie romans?
-To coś poważnego czy przelotna znajomość?
-Jak długo się znacie?
Wszyscy reporterzy próbowali się przekrzyczeć, panował straszny bałagan. Niall jedną ręką trzymał moją, a drugą próbował utorować nam przejście. Może powinnam była mu pomóc, ale zupełnie nie miałam do tego głowy. Moje myśli zaprzątały inne sprawy. Jakby dłużej zastanowić się nad pytaniami reporterów, okazywało się, że ja sama nie umiałam na nie odpowiedzieć. Dla mnie nasz związek był spełnieniem najskrytszych marzeń, ale co o tym wszystkim myślał Niall?
Zaczęłam mieć wątpliwości czy jesteśmy razem "na poważnie". Czy wyznanie sobie miłości to początek "czegoś poważnego"? Czy do czegoś nas zobowiązuje? Czy daje nam siebie na wyłączność? Nie wiem. Nigdy tak o tym nie myślałam. Nigdy też nie zaprzątaliśmy sobie głowy, tym, żeby o tym porozmawiać. Ja nigdy nie nazwałam go "moim chłopakiem", a on mnie "swoją dziewczyną". Bo niby po co? Przecież nikt oprócz mojej najlepszej przyjaciółki i chłopaków z zespołu o nas nie wiedział, a przedstawiliśmy ich sobie mówiąc, że "spotykamy się ze sobą".
Wtedy po raz pierwszy zwątpiłam w to, że mój sen się spełnił. W nim wszytko było takie proste, idealne. A ja teraz czułam, że wszystko zaczyna się sypać.
-Proszę odpowiedzieć na pytania!
-Fani chcieliby wiedzieć!
Paparazzi nie dawali za wygraną. Nalegali coraz bardziej. Ja oczywiście się nie odzywałam. To Niall jest sławny, to jego reputacja leży na szali, to jego sprawa co powie.
-Dajcie nam spokój! Przepuście nas! - Krzyczał, ale wszyscy go ignorowali. Przyszli tu dowiedzieć się co jest między nami i nie zamierzali odejść bez odpowiedzi.
-Proszę odpowiedzieć na pytania! - Powtórzył jeden z reporterów.
-Właśnie, Niall, odpowiedz. - Nie mogłam uwierzyć, że to powiedziałam, ale po prostu nie mogłam wytrzymać. Chciałam znać odpowiedź tu i teraz. Kim ja właściwie dla niego jestem?
-Co? - Zdziwił się.
-Powiedz, co do mnie czujesz? Jesteśmy razem "na poważnie"? - Starałam się spojrzeć Niallowi oczy, ale łzy całkowicie rozmyły mi obraz.
-[T.I] co ty mówisz? - Był zszokowany moim pytaniem.
-Ale ja naprawdę nie wiem. - Mówiłam, ale coraz trudniej było mi powstrzymywać szloch.
Zrobił taką minę jakby moje wyznanie złamało mu serce. Wziął głęboki oddech i spuścił głowę. Palcami przeczesał włosy, tak jak ja zrobiłam to rano. Tylko, że to co z mojej strony było oznaką czułości, w jego wykonaniu oznaczało obawę i frustrację.
-Dobra, dość tego! - Wrzasnął nagle Niall, a jeszcze przed chwilą rozwrzeszczany tłum, całkowicie ucichł. - To jest [T.I]. Jesteśmy razem, "na poważnie" i kocham ją bardziej niż jestem w stanie wyrazić słowami i mogę to udowodnić. - Powiedział, a ja miałam wrażenie, że zrobiło się jeszcze ciszej.
Podszedł do mnie i otarł łzy z moich policzków.
-Kocham cię za to jaka jesteś, chociaż czasem bywasz bardzo irytująca i często uciekasz gdzieś myślami, wiem, że zawsze mogę na ciebie liczyć i nigdy mnie nie zawiedziesz. A co najważniejsze wiem, że czujesz to samo. Nigdy nie chciałem cię zranić i dlatego jestem na siebie cholernie wściekły za to, że dopuściłem do tego, że nie byłaś pewna co do ciebie czuje. - Mimo otaczającego nas tłumu, wiedziałam, ze te słowa były skierowane tylko do mnie. -Wybacz, [T.I] nie tak to planowałem, nie tak to miało wyglądać, ale nie mogę dłużej z tym zwlekać. Byłbym najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, gdybyś zgodziła się zostać moja żoną. - Dokończył klękając na prawe kolano, jednocześnie wyjmując z kieszeni czerwone pudełeczko. Gdy tylko je otworzył w oczy uderzył mnie błysk światła odbitego od przepięknego brylantu.
-Tak. Zgadzam się. - Powiedziałam rzucając mu się na szyję, a łzy znowu zaczęły spływać po mojej twarzy. Ale tym razem były to łzy szczęścia.
Reporterzy zaczęli robić nam zdjęcia, ale tym razem się nie obawiałam. Chciałam, żeby je robili, chciałam, żeby dowiedział się cały świat.
O takiej chwili nawet nie marzyłam. Mam nadzieję, że od dziś co noc śniła będę o Niallu klękającym na jedno kolano i wypowiadającym te magiczne słowa. Już samo to wystarczyłoby mi do pełni szczęścia, a na samą myśl o tym, że to wszystko dzieje się na prawdę mam ochotę skakać z radości. Warto jest mieć marzenia. One czasem się spełniają.
I co myślicie?
Proszę po komentujcie ^^
wtorek, 29 stycznia 2013
~ Imagin ~
Imagin o Harrym <3
Jesteś z Harry'm od 3 lat.Bardzo się kochacie.Wasz miłość jest wyjątkowa.Codziennie zakochujecie się w sobie od nowa.Jesteście dla siebie stworzeni.
Dzisiaj Harry miał przyjechać do ciebie na kilka dni.Czekałaś na niego,ale nie przyjeżdżał więc zadzwoniłaś do niego,ale nie odbierał,zadzwoniłaś do Niall'a,Lou,Zayn'a i Liam'a,ale oni też nie odbierali.Położyłaś telefon na łóżku i usiadłaś na parapecie.Patrzyłaś się na zdjęcie Harrego,które stało przy twoim łóżku.Po chwili usłyszałaś,że ktoś dzwoni,pomyślałaś sobie,że Harry więc szybko pobiegłaś po telefon,ale to był Niall.
-Hey[t.i.]dzwoniłaś coś się stało?
-Niall wiesz co jest z Harry'm miał być o 20,a nadal go nie ma
-To on nic nie powiedział,że nie może przyjechać
-Nie..nie nic nie mówił..dobra Niall muszę kończyć-rozłączyłaś się i rzuciłaś telefonem na łóżko.Wkurzyłaś się na Harrego,mógł chociaż ci powiedzieć,że dzisiaj nie przyjedzie.Tyle czekałaś na niego,a on od tak porostu zapomniał zadzwonić do ciebie i powiedzieć ci,że nie przyjedzie,a na dodatek nie odbiera telefonu.
Pomyślałaś,że spotkasz się ze swoją najlepszą przyjaciółką. Zadzwoniłaś do niej nie odebrała za pierwszym razem więc zadzwoniłaś jeszcze raz.
-No hey[t.i.]co się dzieje...coś się stało bo wiesz teraz jestem zajęta
-Nie nic dobra to ci nie przeszkadzam-rozłączyłaś się.Nawet twoja najlepsza przyjaciółka nie miała czasu dla ciebie.Usiadłaś i wzięłaś do ręki laptopa.Weszłaś na tt i zobaczyłaś wpis:"Widziałam wczoraj Harrego...wrócił do Londynu+zdjęcie z lotniska".
-Jak to-powiedziałaś głośno do siebie.Wzięłaś do ręki telefon i zadzwoniłaś znów do Niall'a.
-Na pewno Harry jest z wami teraz
-Tak tak
-A dasz mi go
-No wiesz[t.i.]my jesteśmy teraz w sklepie,a on został w hotelu
-Niall nie okłamuj mnie...powiedź co tu jest grane-w tym momencie coś was rozłączyło.Zadzwoniłaś,ale Niall już nie odebrał.Dlaczego oni kłamią,że Harry jest z nimi.Dlaczego On nie odbiera od ciebie telefonu.Było już po 23 więc poszłaś się wykąpać i położyłaś się.Po minutach usłyszałaś dzwonek do drzwi.
-Kto tej godzinie przychodzi do ludzi-założyłaś miękkie kapcie na nogi i poszłaś otworzyć drzwi.Zobaczyłaś,że w drzwiach stoi Louis.
-Louis co tu robisz?
-Idź się ubierz i zejdź na dół
-O co chodzi
-Idź się ubierz-poszłaś na górę. Założyłaś rurki,białą bluzkę i sweterek,związałaś włosy w koka i zeszłaś do Lou.
-Możesz mi powiedzieć co jest tu do cholery grane-Lou złapał cię za rękę i zawiązał chustkę na oczy.
-Lou co się dzieje
-Widzisz czy nie?
-Nie
-To dobrze-nie wiedziałaś co jest grane.Wsiadaliście do samochodu.Po chwili samochód zatrzymał się.
-Louis?-nie odzywał się.Zdjęłaś chustkę z oczu i wysiadłaś z samochodu.Stałaś sama w środku lasu.Bałaś się.Rozejrzałaś się i zobaczyłaś ścieżkę,na której postawione są świeczki.Szłaś jak one prowadziły,po chwili świeczek już nie było.Popatrzyłaś się przed siebie i zobaczyłaś stolik.Doszłaś do niego i zobaczyłaś karteczka,na której było napisane"Odwróć się". Odłożyłaś kartkę na stolik.Odwróciłaś się i zobaczyłaś Harrego w garniturze i bukietem kwiatów w ręku.
-Harry co tu się dzieje?-ale On nic nie mówił tylko uklęknął na kolano.
-[t.i.]wyjdziesz za mnie?-do twoich oczu napłynęły łzy.Byłaś taka szczęśliwa.
-Tak-Harry wstał,wyciągnął pierścionek z pudełeczka i włożył ci go na palec.Po czym pocałował cię.
-Kocham cię Harry
-Ja ciebie też[t.i]-Harry wytłumaczył ci dlaczego nie odbierał telefonu.Okazało się,że Niall,Zayn,Liam,Lou i twoja przyjaciółka pomagali mu to wszystko przygotować
Pięć komentarzy i wrzucam następnego <3
Jesteś z Harry'm od 3 lat.Bardzo się kochacie.Wasz miłość jest wyjątkowa.Codziennie zakochujecie się w sobie od nowa.Jesteście dla siebie stworzeni.
Dzisiaj Harry miał przyjechać do ciebie na kilka dni.Czekałaś na niego,ale nie przyjeżdżał więc zadzwoniłaś do niego,ale nie odbierał,zadzwoniłaś do Niall'a,Lou,Zayn'a i Liam'a,ale oni też nie odbierali.Położyłaś telefon na łóżku i usiadłaś na parapecie.Patrzyłaś się na zdjęcie Harrego,które stało przy twoim łóżku.Po chwili usłyszałaś,że ktoś dzwoni,pomyślałaś sobie,że Harry więc szybko pobiegłaś po telefon,ale to był Niall.
-Hey[t.i.]dzwoniłaś coś się stało?
-Niall wiesz co jest z Harry'm miał być o 20,a nadal go nie ma
-To on nic nie powiedział,że nie może przyjechać
-Nie..nie nic nie mówił..dobra Niall muszę kończyć-rozłączyłaś się i rzuciłaś telefonem na łóżko.Wkurzyłaś się na Harrego,mógł chociaż ci powiedzieć,że dzisiaj nie przyjedzie.Tyle czekałaś na niego,a on od tak porostu zapomniał zadzwonić do ciebie i powiedzieć ci,że nie przyjedzie,a na dodatek nie odbiera telefonu.
Pomyślałaś,że spotkasz się ze swoją najlepszą przyjaciółką. Zadzwoniłaś do niej nie odebrała za pierwszym razem więc zadzwoniłaś jeszcze raz.
-No hey[t.i.]co się dzieje...coś się stało bo wiesz teraz jestem zajęta
-Nie nic dobra to ci nie przeszkadzam-rozłączyłaś się.Nawet twoja najlepsza przyjaciółka nie miała czasu dla ciebie.Usiadłaś i wzięłaś do ręki laptopa.Weszłaś na tt i zobaczyłaś wpis:"Widziałam wczoraj Harrego...wrócił do Londynu+zdjęcie z lotniska".
-Jak to-powiedziałaś głośno do siebie.Wzięłaś do ręki telefon i zadzwoniłaś znów do Niall'a.
-Na pewno Harry jest z wami teraz
-Tak tak
-A dasz mi go
-No wiesz[t.i.]my jesteśmy teraz w sklepie,a on został w hotelu
-Niall nie okłamuj mnie...powiedź co tu jest grane-w tym momencie coś was rozłączyło.Zadzwoniłaś,ale Niall już nie odebrał.Dlaczego oni kłamią,że Harry jest z nimi.Dlaczego On nie odbiera od ciebie telefonu.Było już po 23 więc poszłaś się wykąpać i położyłaś się.Po minutach usłyszałaś dzwonek do drzwi.
-Kto tej godzinie przychodzi do ludzi-założyłaś miękkie kapcie na nogi i poszłaś otworzyć drzwi.Zobaczyłaś,że w drzwiach stoi Louis.
-Louis co tu robisz?
-Idź się ubierz i zejdź na dół
-O co chodzi
-Idź się ubierz-poszłaś na górę. Założyłaś rurki,białą bluzkę i sweterek,związałaś włosy w koka i zeszłaś do Lou.
-Możesz mi powiedzieć co jest tu do cholery grane-Lou złapał cię za rękę i zawiązał chustkę na oczy.
-Lou co się dzieje
-Widzisz czy nie?
-Nie
-To dobrze-nie wiedziałaś co jest grane.Wsiadaliście do samochodu.Po chwili samochód zatrzymał się.
-Louis?-nie odzywał się.Zdjęłaś chustkę z oczu i wysiadłaś z samochodu.Stałaś sama w środku lasu.Bałaś się.Rozejrzałaś się i zobaczyłaś ścieżkę,na której postawione są świeczki.Szłaś jak one prowadziły,po chwili świeczek już nie było.Popatrzyłaś się przed siebie i zobaczyłaś stolik.Doszłaś do niego i zobaczyłaś karteczka,na której było napisane"Odwróć się". Odłożyłaś kartkę na stolik.Odwróciłaś się i zobaczyłaś Harrego w garniturze i bukietem kwiatów w ręku.
-Harry co tu się dzieje?-ale On nic nie mówił tylko uklęknął na kolano.
-[t.i.]wyjdziesz za mnie?-do twoich oczu napłynęły łzy.Byłaś taka szczęśliwa.
-Tak-Harry wstał,wyciągnął pierścionek z pudełeczka i włożył ci go na palec.Po czym pocałował cię.
-Kocham cię Harry
-Ja ciebie też[t.i]-Harry wytłumaczył ci dlaczego nie odbierał telefonu.Okazało się,że Niall,Zayn,Liam,Lou i twoja przyjaciółka pomagali mu to wszystko przygotować
Pięć komentarzy i wrzucam następnego <3
Przywitanie
Witajcie na blogu z imaginami o One Direction ale stronka nie będzie z samymi imaginami znajdować się tu też będą najnowsze informacje i takie tam. Zachęcam do odwiedzin na blogu ^^
Zaraz dodam pierwszego imagina ;*
Zaraz dodam pierwszego imagina ;*
Subskrybuj:
Posty (Atom)