czwartek, 28 marca 2013

Imaginek Lou/Niall

Nie wiem czy mi wyszedł czy nie Liczę na wasze opinie ;)
Komentarze mile widziane :3

Wiesz jak to jest być zakochanym bez wzajemności? Wiesz?! A potrafiła byś zamieszkać ze swoją miłością wiedząc, że jesteś mu obojętna? Nie wydaje mi się …
Kolejny piątkowy wieczór spędzam z kubkiem kakao pod kocykiem zalegając przed telewizorem prawie wszyscy chłopcy na imprezie prawie bo Lou jest z Elką. Nie powiem lubię El ale to takie smutne gdy widzisz jak twój ukochany zatapia się w oczach innej. To boli. Zdecydowanie zbyt często płakałam no cóż musiałam jakoś odreagowywać tak było i tym razem. 2.00 w nocy przekręcanie klucza w drzwiach i Niall siadający obok mnie na kanapie.
- Znowu płaczesz? Nie ma sensu – powiedział trzymając mnie za rękę
- Kto jak kto ale ty wiesz jak się czuję. A ty czemu już wróciłeś? – zapytałam
- Nudno było Harry się nawalił a ja nie chcę znów go pilnować po za tym wiedziałem, że siedzisz sama w domu
- Jasne … dobra to ja idę spać – cmoknęłam go w policzek i poszłam spać
Próbowałam zasnąć ale nie mogłam słyszałam jak Lou wrócił z El „Kocham Cię” „Ja ciebie też” matko jaka słodycz jak ja jej zazdroszczę. Kolejna nie przespana noc - normalka. 03.03 ale i tak nikt mnie nie kocha :/ "To nie chłopak dla Ciebie" "Daj sobie z nim spokój" Ale ja nie chcę ! Nie chcę myśleć, że On nie jest dla mnie ja wiem, że jest mi przeznaczony a El to tylko przeciwność losu, która zawsze musi się pojawić nie prawdaż? 7.00 trzeba już wstawać nie przespana noc daje się we znaki podkrążone oczy napuchnięte przez tysiące łez wylanych tej nocy i żadnej troski z jego strony. Jedynie Niall najlepszy przyjaciel od dzieciństwa zauważył że (jak z resztą cały czas) coś ze mną nie tak
- Ej mała co Ci znowu? - zapytał podchodząc do mnie
- Dalej to samo spójrz tylko na Nich! - pokazałam po kryjomu na El siedzącą na kolanach Lou
- Nie przejmuj się - cmoknął mnie w policzek
- Uuu czyżby nowa para? - zażartował Lou
Nie Kurwa tego za dużo - pomyślałam wybiegając zapłakana z kuchni
- Powiedziałem coś nie tak? - zapytał Louis
- Weź się już lepiej nie odzywaj - posłał mu spojrzenie Niall wychodząc za mną do pokoju
- Proszę Cię nie płacz. Nie lubię gdy to robisz - przytulił mnie Niall
Niall był ideałem chłopaka każda dziewczyna, której odda serce będzie miała życie jak z bajki. Z tego co wiem podoba mu się El to takie niesprawiedliwe ja nie mogę być z Lou on nie może być z El podobno tego czego nie możemy mieć pragniemy najbardziej.
*2 miesiące później*
Z tego co wiem to Lou zerwał z El ! W końcu ! może nasze drogi się zejdą? Przygotowałam kolację i czekam na Lou. Przekręcanie klucza i Lou … ale co tu robi Elka? Weszli do domu w swoich objęciach a Ja? Ja stałam jak głupia ubrana w krótką czarną sukienkę wysokie szpileczki przy pięknie nakrytym stole – idiotka.
- Spodziewasz się kogoś – zapytał Lou przytulając mocniej Elkę
- Ja … ja – wybiegłam z domu. Wybiegłam zalana łzami z rozmazanym tuszem łamiąc obcasy i nagle ciemność, spokój i cisza miliony głosów nawołujących moje imię
*Oczami Niall'a"
Boże [T/I] ! Nie rób mi tego nie teraz. Nie mogę patrzeć jak leżysz zakrwawiona na ulicy. Bo kto normalny by mógł wiedząc, że jego ukochana cierpi? Zapytacie co z El nigdy mi się nie podobała ale przecież musiałem coś powiedzieć [T/I]. Jadę za karetką, która wiezie nieprzytomne ciało mojego całego świata. Boże jaki ja byłem głupi może gdybym jej to powiedział wszystko potoczyło by się inaczej?
*Oczami Lou*
Biedactwo dlaczego ja muszę zawsze wszystko spieprzyć?! Boże gdybym nie otwierał tej gęby siedziała by teraz na kanapie wlepiając we mnie swoje śliczne zielone oczka. Kochałem ją nawet bardzo ale wiedziałem, że Niall do niej startuje od dłuższego czasu dałem mu zielone światło a ja patrzyłem z boku jak mój rodzynek zatraca się w moich oczach. Hmm ... pewnie pomyślicie co z El? Elka to po prostu dobra koleżanka pomagała mi zapomnieć o codziennym cierpieniu, odrzuceniu. Tak wiele razy chciałem módz ją przytulić pocałować powiedzieć jak bardzo ją kocham ale nie mogłem ... nie zrobił bym tego Niall'owi to mój przyjaciel a przyjaciołom nie odwala się takich numerów.
*Oczami [T/I]*
I znów to rażące światło jakiś męski głos otworzyłam z lekka oczy by rozeznać otoczenie wszędzie było biało, sterylnie.
- Jak się pani czuje - zapytał mężczyzna w białym fartuchu
- Do dupy ! Wszystko mnie boli - powiedziałam próbując się podnieść
- Proszę się nie podnosić. Wpadła pani pod samochód ma pani połamane żebra i uszkodzoną miednicę
- Jezu co ja narobiłam - opadłam bezwładnie na poduszkę
- Na korytarzu siedzą jacyś dwaj mężczyźni mówili, że to pani znajomi. Czy ma pani ochotę na odwiedziny? - podniósł się mężczyzna
- Tak oczywiście niech wejdą - uśmiechnęłam się z lekka
Lekarz wyszedł a jakieś trzy minuty później w drzwiach mojej sali staną Niall wraz z Louis'em
- Jak się czujesz mała? - zapytał Lou siadając na moim łóżku
- Nie najlepiej. Ale cieszę się, że to tylko tak się skończyło
- Ja też było naprawdę groźnie bałem się o ciebie - powiedział Niall całując mnie w czoło
- Chociaż Ty - spojrzałam na Lou
- Sugerujesz, że ja nie? Mało na zawał nie zszedłem - bulwersował się Lou
- Dobra weź się uspokój ja nic takiego nie powiedziałam! A teraz powiedzcie mi z łaski swojej o co tu chodzi! Troskę Niall'a rozumiem on zawsze był w stosunku do mnie czuły i opiekuńczy ale ty Lou? Dlaczego akurat teraz? - zapytałam patrząc na niego z taką złością w oczach o której sama nie wiedziałam
- Nie rozumiesz? Ja cię Kocham ! Kocham Cię jak głupi ale obiecałem Niall'owi, że zostawię cię w spokoju ten chłopak buja się w tobie od kiedy pamiętam więc nie zarzucaj mi, że się tobą nie interesuję kocham patrzeć jak wpatrujesz się we mnie po kryjomu uwielbiam gdy nasze spojrzenia się krzyżują zrozum to ...
To co usłyszałam zamurowało mnie całkowicie nie potrafiłam wydusić słowa a furia w oczach Lou rosła z każdym nie wypowiedzianym moim słowem. Spojrzałam na Niall'a ujrzałam łzy kręcące się w jego oczach lecz gdy poczuł mój wzrok na sobie odwrócił głowę w drugą stronę.
- Dobra mała dość tego ! Ja albo Niall wybieraj ! - pękł Louis
- Zwariowałeś?! Nie będę nikogo wybierać!! - powiedziałam wściekła
- Wiedziałem, że tak będzie. Wystarczyło powiedzieć, że nic dla ciebie nie znaczę - kontynuował Lou
- Wiesz co WYJDŹ ! Po prosty wyjdź z tą ... - znów ta sama ciemność ale ta jakaś bardziej przyjemna wręcz kojąca ... Co się ze mną dzieje?
*6 miesięcy później*
- Daj spokój to nie jest przyjemne - mówiłam próbując się wyrwać chłopakowi
- Zależy dla kogo żabciu mi to wcale nie przeszkadza - kontynuował łaskotania mnie blondyn
- Dobra ale już na serio koniec żebra mnie bolą - wyrwałam się z jego uścisku
- Jezu zrobiłem ci coś? Może trzeba pojechać do lekarza? Wsiadaj do samochodu - powiedział ciągnąc mnie za rękę
- Niall spokojnie bolą mnie tylko i wyłącznie dlatego, że za dużo się śmiałam - uspokoiłam go pocałunkiem
- Uff ... wiesz, że gdyby coś Ci się stało nie wybaczył bym sobie tego prawda? - powiedział łapiąc mnie w talii
- Wiem misiu wiem - cmoknęłam go w jego słodkie usteczka
Od zdarzenia w szpitalu minęło już trochę czasu Lou widziałam może ze dwa razy pogodziłam się z nim zostaliśmy przyjaciółmi chyba tak to można nazwać ... nasz kontakt jest naprawdę sporadyczny. A z Niall'em chłopakiem o gołębim sercu głębokiej duszy i nieziemskiej urodzie postanowiłam zacząć wszystko od nowa to takie piękne uczucie być w końcu zakochaną ze wzajemnością i ta pewność, że to na pewno ten - Nie do opisania

2 komentarze:

  1. Masz ode mnie koma i nie marudź :* A tak serio to ja cie rozumiem... Nikt nie komentuje, ale każdy czyta i jest zachwycony, tak jak ja teraz. Zaufaj mi.:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Supeer, bardzo mi się spodobał ten imagin :D
    +obserwuję i zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń