niedziela, 21 kwietnia 2013

Harry

Soł ... Więc coś się tu napisało ;)
Nie wiem czy najlepsze ale jest :3
CZYTASZ = KOMENTUJ 
TO NA PRAWDĘ MOTYWUJE :3



Sławny chłopak, uroda, świat u stóp marzenie każdej młodej dziewczyny, również moje do niedawna. Od kiedy spotykałam się z Harry’m miałam wszystko czego tylko zapragnęłam nowe buty? Proszę, Sukienka? Też nie problem. Z pozoru życie idealne z mojej perspektywy nie koniecznie. Haczykiem tego idealnego życia było siedzenie cicho, w miejscach publicznych udawanie, że się nie znamy … Co to za związek skoro nie możemy się nikomu razem pokazać? Byłam niezbyt zadawalająca dla Modest … potrafią zniszczyć życie każdemu. Jedynym prawdziwym związkiem w zespole byli Zayn i Perrie. Perrie gwiazda wyższego formatu idealnie pasująca do Zayn’a i do modest. A ja? Szara myszka niczym nie wyróżniająca się spośród milionów innych dziewczyn nie byłam wystarczającym materiałem na publiczną dziewczynę Harry’ego. To bolało … Jedyne na co mi pozwalano to wychodzić z psem Hazzy nie za bardzo zadawalające no ale co zrobić? Rzadko która dziewczyna daje się tak poniżać ale ja go wtedy tak bardzo kochałam .. świata za nim nie widziałam. Poszłam na spacer z Disi http://www.amigoperro.tiu.pl/hodowla/florian.jpg Ludzie dziwnie przyglądali się takiej kruszynce prowadzącej tak ogromne zwierze jakim była Disi ale ona mimo swoich rozmiarów była taka kochana i łagodna. Odprowadziłam psa do domu Harry’ego i wróciłam do siebie. Po przekroczeniu progu od razu telefon z pretensjami jakim prawem pokazałam się w jego domu w ciągu dnia … takie życie po prostu nie miało sensu. Wzięłam laptopa na kolana. „Ooo znów nowe zdjęcia Taylor i Harry’ego ..” pomyślałam przeglądając Twittera. Wspomniałam wam może, że Harry ma udawać zabójczą miłość do Taylor i vice verso ? Harry odzywał się tylko w nocy, rzadko kiedy się widywaliśmy. Nasze miłosne wyznania kończyły się zazwyczaj na sms’ach. W telewizji często pokazywali Harry’ego z innymi dziewczynami chcąc nie chcąc musiałam to tolerować ale nigdy nie rozumiałam jego zazdrości i złości gdy ja wychodziłam na miasto z Sashą i Josh’em. Przecież to oni zajmowali mój wolny czas gdy on szlajał się z Tay. Pewnego dnia przesadził … Gdy siedzieliśmy z Sashą i Josh’em w pobliskim pubie wpadł wściekły Harry i zaczął wyzywać Josh’a od najgorszych a potem chwycił mnie za nadgarstki i wydarł mi się w twarz „Pamiętaj jesteś moja !!” pchnął mnie na krzesło i wyszedł. Wszyscy patrzyli na mnie z politowaniem. Przeprosiłam Josh’a po czym sama zapłakana wybiegłam z lokalu. Weszłam do domu ciskając kluczami w ścianę „O co mu kurwa chodzi? Kto jak kto ale on nie powinien być zazdrosny” pomyślałam skrywając twarz pod kocem. Ta chora zazdrość brak uczucia w naszym związku mnie wykończała. Nie było sensu dalej tego ciągnąć .. Tylko jak powiedzieć to Harry’emu? Nie mam wyjścia czas na poważną rozmowę … przez sms inaczej nie wolno nam się kontaktować. Napisałam mu więc „Harry nie ma sensu tego ciągnąć. Nie czuję się szczęśliwa, nie czuję się kochana ..” po pół godziny otrzymałam sms’a zwrotnego „ Nie pozwolę Ci odejść. Nie widzę świata poza tobą!” boże jaki on jest żałosny – pomyślałam po czym odpisałam „Naprawdę?! Nie czuję tego! Nie czuję Ciebie Hazza! Myślisz, że mi jest łatwo? To uświadomię Cię, że nie … Żegnaj Harry ..” odłożyłam telefon na stolik obok. Łzy zaczęły spływać mi po policzku. Próbowałam być silna ale nie umiałam, już nie umiałam. Ogarnęłam się przebrałam w https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi64SVv3u08Sn8wXH3VR35wiZNawWbo7bwpG6AkyQandeCSOQHcnBQub0G7Uxjbdu7OIfl6GuSKWvnBvir707QVVX5f7bD7rF4kqBzmw5aLz1wNW4bQLWifg0Bz6xCDWifjxcRCgUNMg8U/s1600/inspiracje+2.jpg i poszłam do pobliskiego parku. Usiadłam na ławce niedaleko piaskownicy rzuciłam okiem na bawiące się dzieci i zatraciłam się w pięknej książce nie zdążyłam przeczytać nawet jednej strony gdy poczułam jakieś małe rączki na moich kolanach.
- Dzień dobry – powiedziała słodka mała blondyneczka
- Dzień dobry słonko coś się stało? – odłożyłam książkę
- Znam skądś panią – przyglądała mi się bacznie
- Naprawdę? A skąd? – uśmiechnęłam się słodko
- To Pani jest dziewczyną tego Pana z loczkami? – to pytanie mnie zamurowało ..
- Haha ja? Nie skądże słoneczko – pogłaskałam ją po głowie
- Przepraszam myślałam, że to pani – dziewczynka posmutniała
- A gdybym nią była? – podniosłam jej główkę
- Jeju ale było by fajnie. Wtedy poprosiła bym panią o autograf – przytuliła się do moich kolan
- Mnie? O autograf? Przecież to nie ja jestem sławna tylko Harry – wydałam sama siebie
- Wiedziałam, że to Pani! Pani też jest sławna od kiedy daje Pani tyle szczęścia temu Panu w loczkach. Mogę prosić o autograf? – podała mi mały notesik
- Oczywiście aniołku – uśmiechnęłam się podpisując notesik.
Odeszła taka szczęśliwa. Zrobiło mi się cieplutko na serduszku. Naprawdę daję szczęście Hazzie? Nigdy nie myślałam w ten sposób … Wzięłam książkę i poszłam do domu. Cały czas miałam przed oczami szczęście malujące się na twarzy tej dziewczynki. Przed moimi drzwiami stał Harry z wielkim bukietem czerwonych róż. Podeszłam bliżej a on nie zważając na porę dnia, patrzących ludzi podszedł do mnie i pocałował ale tak jak nigdy mnie nie całował z taką namiętnością. Gdy przerwał pocałunek wręczył mi bukiet i wpatrując mi się w oczy powiedział „Kocham Cię” wtedy myślałam, że te słowa znaczyły coś dla niego, że były prawdziwe .. Bez wahania wpadłam mu w ramiona. Zebrany tłum zaczął bić nam brawa. W tedy byłam taka szczęśliwa żyć nie umierać ale tydzień później znów wszystko było po staremu … kontakt tylko przez sms, sporadyczne spotkania ... Powinna byłam się przyzwyczaić ale to nie takie proste. Tym razem nie wybaczę, nie odpuszczę. Ha, że wtedy nie wyczułam, że pod tamtym przyjściem Hazzy krył się modest. Byłam jego zabawką, zabawką Harry’ego. Nie przypuszczałam, że moja psychika jest w takim stanie, w takim złym stanie … byłam tchórzem, wielkim tchórzem … śmierć mnie przerażała ale była chyba jedynym logicznym pomysłem. Telewizor włączony na wywiad chłopaków, pudełko tabletek gniecione w mojej ręce i tylko jedna myśl „Nie może być już gorzej”
- A teraz pytanie do Harry’ego. Jak układa Ci się z Taylor?
Tabletki wysypane na rękę ..
- Wiesz to nie takie proste ..
.. przesypane do ust ..
- Nie takie proste? O czym mówisz?
.. popite szklanką wody ..
- Bo to nie do niej należy moje serce
.. z trudem połknięte ..
- Nie do niej? W takim razie kim jest ta szczęściara?
.. rozmazany obraz ..
- Na imię jej [T/I] i to ją kocham i nie obchodzi mnie zdanie modest
.. ciemność …” PROGRAM PRZERWANY!” i tylko jedno zdanie krążące w mojej głowie „Na imię jej [T/I] i to ją kocham ..” Szkoda, że tak późno …
 

1 komentarz: